Stara poezja na młody Rok. Niech blog odetchnie … nie zawsze musi być burza.
Temat – Jakie miejsce jakiemu kolorowi na podium żywota – wcale nie jest najważniejszy.
Za oknem
Kiedy myśli moje
błąkają się wśród chmur
wyobraźni
odczuwam bliski oddech
natarczywej nostalgii
Jej ramiona zapraszają
do jaskini dnia poprzedniego
gdzie na ścianach
widnieją malowidła:
wyspa Goree nieopodal Dakaru
dziecięce zabawy w porze deszczowej
burza na wsi i niskie ukłony palm
bieg spłoszonych antylop…
Budzi mnie grzmot
godzina 5.03. Pierwszy tramwaj
grzeje szyny na Puławskiej
Domysły
Wstrząs
przyzwyczajenie
rozpaczliwa codzienność
Tak musiało być
w obozach zagłady
Piramida Freuda
Wewnątrz każdego z nas
szczerzą zęby
nieznane siły
ambiwalentnej psychiki
Lękający się rozum
narzuca zwierzchnictwo
nad kotłem
impulsów i popędów
Wyrażać siebie bez zahamowań
jednocześnie szanować drugich
to nasz psychiczny karkołom
Za Platonem
kieruję uczucia
na drogę sublimacji
Szept
Na łące
przyglądam się kwiatu
o wesołym nastroju
– Skąd tyle radości po słocie – pomyślałem
– Wy ludzie sądzicie
że ja taki bezduszny;
pszczoły i motyle odwiedzą
a moja woń kobiety uwodzi
Podaj rękę samotniku – szepnął
Otworzył kielich
ukłonił sie i wlał
kropelkę nektaru
na drżącą dłoń
Mamadou