Słonie walczą o dostęp do wody

afryka.org Wiadomości Słonie walczą o dostęp do wody

W krajach Rogu Afryki, które doświadczają najgorszej od 60 lat suszy, trwa walka ludzi i zwierząt, zarówno tych hodowlanych, jak i dzikich, o dostęp do wody.

Eksperci i przyrodnicy zwracają uwagę, że coraz bardziej ograniczone zasoby wody i paszy, mają katastrofalny wpływ na kondycję dzikich zwierząt w regionie i mogą spowodować nieodwracalne straty. Z drugiej strony, stając przed dylematem – czy wykarmić rodzinę, czy próbować korzystać z terenów, Parków Narodowych, aby wypasać swoje bydło,- muszą walczyć o własne życie.

“Okolica staje się coraz bardziej gorąca i sucha, a walka dostęp do wody coraz bardziej zacięta. Z czasem sytuacja będzie się pogarszać” – przewiduje Angela Sheldrick, z David Sheldrick Wildlife Trust – organizacji chroniącej dzikie zwierzęta w Kenii i znanej z prowadzenia programów wychowania osieroconych młodych słoni. “Tereny, które dotychczas stanowiły enklawy dla dzikich zwierząt, zostają zamienione na pastwiska.”

Nawet ludzie, którzy historycznie, żyli w harmonii z dzikimi zwierzętami na wschodnioafrykańskiej sawannie – Masajowie, zaczynają zmieniać swoje podejście wobec coraz trudniejszych warunków życia. W ostatnich latach sprzedali bowiem większość swojej ziemi, więc siła rzeczy zaczynają wypasać swoje bydło na terenach, które od tysięcy lat były terytorium migracji słoni i antylop.

Ludzie ponadto coraz mocniej chronią nieliczne już źródła wody, przez co wiele naturalnych wodopojów staje się niedostępnych. Dochodzi do regularnego konfliktu o wodę pomiędzy ludźmi i zwierzętami. Z drugiej strony, zwierzęta, które nie znajdują już pożywienia na wysuszonej sawannie, coraz częściej pasa się na polach uprawnych, niszcząc i tak niewielkie plony, które nadludzkim wysiłkiem udaje się wyhodować na terenach dotkniętych suszą.
W Parku Narodowym Tsavo, który jest domem dla największej w regionie populacji słoni, są tworzone sztuczne wodopoje. Jednak ta doraźna pomoc może na dłuższą metę być szkodliwa i budzić sprzeciw lokalnej społeczności, dla której każda kropla wody jest na wagę złota.
„Kenia nie może pozwolić sobie na stracenie kolejnych słoni, już teraz ich populacja jest znacząco mniejsza niż kilka lat temu” – twierdzi Edwin Lusichi z Sierocińca dla słoni w Nairobi. „Niestety, słonie są mocno narażone na skutki suszy – z powodu niewydolnego układu trawienia, muszą zjadać bardzo duże ilości paszy, której jest obecne coraz mniej. Są duże, ale bardzo wrażliwe.”

Przyrodnicy zwracają też uwagę, że dzikie zwierzęta należy chronić również z czysto pragmatycznego powodu – gdy rolnictwo podupada z powodu suszy, jednym z ostatnich źródeł utrzymania dla lokalnej społeczności może być turystyka – ona jednak również upadnie, gdy wymrą dzikie zwierzęta, będące główną atrakcją regionu.

ms, CNN

 Dokument bez tytułu