W stolicy Nigerii Abudży działacze Nigeria Football Federation rozpoczęli rozmowy z dwójką głównych kandydatów do objęci funkcji selekcjonera „Super Orłów”. Swoich zwolenników ma i Samson Siasia i Stephen Keshi. Oficjele NFF mają się nad czym głowić.
Po kompletnie nieudanym występie na mistrzostwach świata pracę stracił Szwed Lars Lagerbäck. Wydawało się, że jego miejsce zajmie Siasia. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło, bo piłkarska federacja w Nigerii miała (ma) inne problemy. Żeby wspomnieć tylko zawieszenie w prawach członka przez FIFA w październiku.
Teraz wreszcie postanowiono zdecydować kto będzie odpowiadał za będącą w rozsypce kadrę, która nie radzi sobie w eliminacjach Pucharu Narodów Afryki. „Super Orły” w grupie B zajmują drugą lokatę po porażce na wyjeździe z Gwineą.
Trudno powiedzieć kto zostanie szkoleniowcem reprezentacji Nigerii. Wydaje się jednak, że więcej zwolenników i szans ma Siasia. Ten, podobnie jak Keshi, były świetny zawodnik „Super Orlów” z powodzeniem daje sobie radę jako trener. Z prowadzoną przez siebie reprezentacją młodzieżową zdobył już wicemistrzostwo olimpijskie w Pekinie i wicemistrzostwo świata do lat 20.
W pracy z pierwszą reprezentacją pomagał też jako asystent Augustine Eguavoen’ovi. Teraz ma wreszcie szansę samodzielnie prowadzić kadrę narodową.
Ja pamiętam, jak jesienią 2006 roku Siasia starał się o pracę w… Legii Warszawa. Poprzez jednego z nigeryjskich menedżerów wysłał wtedy swoje CV do warszawskiego klubu. Pytany dlaczego interesuje się robotą w polskim klubie odpowiedział wtedy:
– Jako trener lubię wyzwania. Czuję, że praca w Polsce, w takim klubie jak Legia byłaby dla mnie dużą szansą. Mam za sobą pracę w Afryce i Ameryce. Na swoim koncie mam sukcesy. Chciałbym spróbować swoich sił w Europie – mówił w październiku 2006 roku Siasia.
Ostatecznie z jego pracy w Legii nic nie wyszło. I może dobrze, bo dzięki temu wywalczył potem medal olimpijski z prowadzonym przez siebie zespołem.
Ciekawe czy teraz uda mu się pokonać Keshiego? Ten, tak przynajmniej twierdzą dziennikarze w Nigerii, ma poparcie starszych działaczy NFF. Jednym z głównych atutów zatrudnienia Keshiego ma być to, że dzięki temu oficjele będą mogli go… lepiej kontrolować niż Siasię.
Oby jednak nie takie aspekty decydowały o tym, kto poprowadzi mającą zawsze wielkie ambicje ekipę „Super Orłów”.
Michał Zichlarz,
Afrykagola.pl