Senegalski prezydent, Abdoulaye Wade, coraz bardziej przypomina dyktatora, a nie prezydenta, kraju, który był uznawany za jeden ze wzorów do naśladowania w Afryce. Demokracja, wolność słowa, wolne media, stają się pustymi sloganami.
Tym razem Wade uwięził El Malicka Secka, wydawcę gazety „24 Heures Chrono”. Sąd skazał Secka na trzy lata więzienia za opublikowanie artykułu, który miał obrażać prezydenta.
Seck został aresztowany w sierpniu br. Artykuł, który Wade uznał za obraźliwy, dotyczył syna prezydenta i zarzutów wyprania przez niego pieniędzy ukradzionych z banku na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
Prezydent uznał to za pomówienia, i nie tylko, przy pomocy sądu, zamknął Secka, ale także zakazał wydawania „24 Heures Chrono” przez okres trzech miesięcy. I nie byłoby w tym nic dziwnego, bo takie sprawy zdarzają się pod różnymi szerokościami geograficznymi, gdyby nie to, że Seck nie jest pierwszy. Wade, który nie kryje chęci utrzymania się przy władzy, zamyka i prześladuje przedstawicieli mediów krytycznych wobec prezydenta.
Wszystko wskazuje na to, że Wade zmierza ku władzy absolutnej. Prawdopodobnie przygotowuje też swojego syna na następcę na fotelu prezydenckim. Jednak zanim tak się stanie, chce zamknąć usta niezależnym od niego mediom.