Salif Keita przyjedzie do Warszawy

afryka.org Kultura Muzyka Salif Keita przyjedzie do Warszawy

Już we wrześniu do Warszawy przyjedzie Salif Keita. Będzie jednym z artystów Warszawskiego Skrzyżowania Kultur.

Od ponad 40 lat, Salif Keita jest niczym złotnik nowoczesnej muzyki malijskiej, niestrudzenie doskonalący swoje rzemiosło poprzez przesuwanie muzycznych granic w ciągłym poszukiwaniu nowych sposobów nagrywania płyt, tworzący nieustannie nowe uwertury dla otaczającego go świata…

Salif czerpie swoją artystyczną siłę ze swych nieustannych poszukiwań własnej odnowy, tak w sferze tekstów, jak muzyki, a także w śpiewie. Jego głos pozwala mu interpretować prawdziwe emocje, bez względu na to czy śpiewa w języku Malinke, Bambara czy po francusku. Zawsze szuka możliwie najlepszego dźwięku, nie waha się przeplatać tych języków w swoich poszukiwaniach poetyckiej precyzji.

Jako potomek znamienitego Cesarza Soundjata Keity, którego trzynastowieczne imperium rozpościerało się od Oceanu Atlantyckiego po kres Sahary i Zatoki Gwinejskiej, Salif Keita jest dziś symbolem Afryki dumnej ze swoich korzeni i historii, a zarazem Afryki przygotowanej do stania się częścią świata globalizacji i wzięcia udziału w poszukiwaniu nowoczesności nieokiełznanej i nieuchwytnej zarazem. Nie jest jedynym w jego życiu paradoksem, iż status szlachecki Salifa, nie pozwala mu jako wokaliście korzystać z technik Griotów, a nawet wypowiadać słów w ich języku.

Urodzony jako albinos, Salif Keita miał jasną skórę, co było brane za zły omen wśród rodowitych Malijczyków, wśród których dorastał. Jestem czarnym czlowiekiem, moja skóra jest biała i taka mi odpowiada, to mnie wyróżnia / Jestem białym człowiekiem, moja krew jest czarna, i taką ją uwielbiam, to w sposób piękny mnie wyróżnia – śpiewa w utworze La différence, tytułowym i pierwszym singlu z płyty. Według jego słów to hymn o tolerancji, pieśń wyrażająca jego artystyczne przekonania w sposób w jaki rzadko wcześniej to robił.

Poza tym kawałkiem, będącym niejako głosem w obronie albinosów, ostatni album dotyka także kwestii środowiska naturalnego, takich jak ochrona jego rodzinnych stron. Ekolo d’Amour to utwór mający uwrażliwić słuchaczy na ekologiczne dramaty, które od dekad dotykają Afrykę, a wobec których świat pozostał obojętny. W San Ka Na, Salif próbuje obudzić sumienia, ukazując konieczność ochrony rzeki Niger, nad brzegiem której Salif się urodził i wychował. Płynący prosto z serca utwór, jest autentycznym krzykiem oburzenia wobec bierności polityków, którzy powinni chronić wody płynące przez Mali, dziś będące jedynie zanieczyszczonymi strumykami.

Miękkość Seydou, szczerość La Différence, głębia uczuć w Folon czy wreszcie melancholia obecna w San Ka Na – wszystko to składa się na album tętniący wieloma wibracjami, które tworzą jednorodną całość, owoc pracy, której najbardziej uderzającym elementem pozostaje doniosły głos wokalisty u szczytu swej sztuki.

FWSK

 Dokument bez tytułu