Są tacy, co lubią Mugabe

afryka.org Wiadomości Są tacy, co lubią Mugabe

Zakończone w ubiegłym tygodniu spotkanie państw zrzeszonych w Southern African Development Community (SADC) nie rozwiązało problemów Zimbabwe. Główny autor kryzysu w tym kraju, prezydent Robert Mugabe, jest wciąż uważany przez wielu afrykańskich polityków, za weterana walki o niepodległą Afrykę.

Co więcej Mugabe był witany jak bohater. Dlatego nie może dziwić fakt, że SADC nie przyniosło żadnych rezultatów w sprawie Zimbabwe. Zdaniem obserwatorów życia politycznego w tym rejonie Afryki, dzieje się tak, bo większość polityków zrzeszonych w SADC to członkowie klubu „wzajemnej adoracji", często wybrani w niedemokratycznych wyborach. Zachowują się jak monarchowie, więc są solidarni z „królem" Mugabe.

Prezydenta Zimbabwe broni jeszcze jeden argument. Mugabe to legenda. Człowiek, który walczył o wolność Afrykańczyków. Europa na Mugabe tak nie patrzy, ponieważ w oczach Zachodu, to tylko dyktator, który doprowadził jeden z najbardziej obiecujących krajów Afryki do ruiny. Z kolei władze Zimbabwe są w stanie wytłumaczyć wszystko kolonializmem, wywodząc genezę kryzysu z czasów, kiedy kontrolę nad tym rejonem kontynentu afrykańskiego sprawowali Brytyjczycy.

Jedynym politykiem z „klubu" SADC, który skrytykował Mugabe, okazał się prezydent Zambii, Levy Mwanawasa. Porównał on Zimbabwe do "tonącego Titanica". Jednak jego głos pozostał bez echa. I nawet Zambia twierdzi teraz, że opozycja musi dogadać się z Mugabe i nie ma mowy o żadnej ingerencji w wewnętrzne sprawy Zimbabwe.

(vakum)

 Dokument bez tytułu