Czy 10 lat po Mistrzostwach Świata w piłce nożnej przyjdzie czas na pierwsze afrykańskie Igrzyska? Komitet Olimpijski zaakceptował wstępne kandydatury do organizacji Igrzysk w 2020 roku ze strony trzech miast Południowej Afryki: Johannesburga, Port Elizabeth i Durbanu.
Zaprezentowaliśmy komitetowi kandydatury wszystkich trzech miast i teraz czekamy na decyzję, które z nich zostanie wybrane do następnego etapu. Wyniki zostaną ogłoszone w kwietniu, lecz już dziś jest pewne, że Afryka liczy się w tym wyścigu – mówił Sam Ramsamy, południowoafrykański członek MKOL, na zorganizowanej w połowie marca Afrykańskiej Konferencji Sportowej w Marrakeszu.
Tylko jedno miasto będzie reprezentować kontynent w dalszej części rywalizacji. Ostateczna decyzja o tym, kto uzyska prawa do organizacji zapadnie we wrześniu 2013 r. w Buenos Aires. Przedtem narodowe komitety będą intensywnie lobbować wśród członków Komitetu Olimpijskiego. Konkurencja nie jest łatwa: swoje kandydatury wystawiły m.in. europejskie tuzy: Rzym, Paryż i Madryt, który stara się o Olimpiadę po raz 3. z rzędu.
Wystąpienie Ramsamy’ego było częścią budzącej spore kontrowersje na konferencji w Marrakeszu dyskusji pt. „Wyścig 2020: Czy Afryka jest gotowa na organizację Igrzysk?”. – Pytanie nie „czy”, ale kiedy i gdzie zorganizujemy nasze igrzyska – przekonywał Ramsamy, przywołując sukces organizacyjny zeszłorocznego mundialu w RPA. I tu nie wszyscy są zgodni, choć w dyskusji przeważała opinia, że Afryka jest w stanie dobrze przygotować globalną imprezę sportową.
– Afryka ma doświadczenie w organizacji wielkich imprez i dojrzała do organizacji Olimpady – mówił szef komitetu RPA. Jego zdaniem zielone światło dla przyszłych kandydatur powinny mieć również takie kraje jak Algieria, Nigeria, Maroko czy Egipt, gospodarki o najwyższych PKB na kontynencie.
Dobrą wiadomością jest poparcie wysiłków RPA ze strony innych afrykańskich komitetów narodowych. – Jesteśmy gotowi poprzeć Afrykę, jeśli tylko będzie w stanie przedstawić kandydaturę na poziomie międzynarodowym – zadeklarowała Prezes Stowarzyszenia Narodowych Komitetów Olimpijskich w Afryce, Lasanna Palenfo. To ważna wypowiedź, bo w wyścigu olimpijskim liczą się głosy wszystkich członków MKOl-u, w tym także także jego licznych przedstawicieli z Afryki.
Zwolennikiem afrykańskiej kandydatury jest legendarny skoczek o tyczce, Ukraińczyk Sergiej Bubka. – Afryka zasłużyła na organizację Igrzysk, lecz jej narody muszą dołożyć starań, żeby wymagania MKOl-u zostały spełnione. Jestem zdania, że Afryka powinna gościć dużo więcej międzynarodowych zawodów, bo tylko to pomoże jej zdobyć doświadczenie potrzebne do organizacji Olimpady. We wsparcie tych imprez, także finansowe, powinny zaangażować się przede wszystkim rządy państw.
Afrykańskie ubieganie się o Igrzyska ma niemal stuletnią tradycję. Pierwszy był Egipt. Aleksandria stawała do rywalizacji o to prawo w 1916 i 1936 r., a Kair – w 2008 r. Samo RPA ubiegało się o Olimpiadę raz, w 2004 r., ale wysunięty do konkursu Kapsztad przegrał wtedy w ścisłym finale z Atenami.
Ola Depowska