Hillary Clinton potrafi skorzystać z pobytu w Afryce. I wyraźnie dobrze się bawi.
W czasie swojej jedenastodniowej wizyty Clinton znalazła czas na rozrywkę. Po wizycie u Nelsona Mandeli została zaproszona na przyjęcie do południowoafrykańskiego Ministra Spraw Zagranicznych.
Pięknie tańczy, a może jest w tym nieprawdziwa? Co o tym myślicie?
Filip Jaśkiewicz