Rebelianci chcą pokoju

afryka.org Wiadomości Rebelianci chcą pokoju

W Dar es Salaam, stolicy Tanzanii, rozpoczęły się długo oczekiwane rozmowy pomiędzy rządem Burundi a rebeliantami, reprezentowanymi przez Forces Nationales de Liberation (FNL).

Gospodarz tych rozmów, prezydent Tanzanii Jakaya Kikwete, mówi o wielkiej szansie na pokój w Burundi. Od powodzenia rozpoczętych właśnie rozmów, zależy ostateczne zakończenie konfliktu, który rozpoczął się w 1993 roku, po zamachu na demokratycznie wybranego na urząd prezydencki, Melchiora Ndadaye.

Ndadaye reprezentował większośc etniczną w Burundi, Hutu, a jego zamachowcami byli spadochroniarze z plemienia Tutsi. W ten sposób Hutu przeszli do opozycji, walcząc z armią rządową zdominowaną przez swoich rywali. Dopiero w 2005 roku, kiedy przywódca największej grupy rebeliantów, a później prezydent Burundi, Pierre Nkurunziza z Conseil National pour la Défense de la Democratie-Forces pour la Défense de la Democratie (CNDD-FDD), doprowadził do zakończenia okresu przejściowego, torującego drogę demokracji, nadszedł czas normalizacji, w kraju, w którym zginęło 300 tysięcy ludzi.

W opozycji pozostało tylko jedne ugrupowanie rebeliantów, FNL. Prowadziło ono nadal walkę zbrojną, a następnie podzieliło się na dwie odrębne frakcje. Pierwsza z nich, dowodzona przez Agathona Rwasa, uczestniczy w rozmowach pokojowych. Druga, którą kieruje Jean Bosco Sindayigaya, nie prowadzi dialogu z rządem w Bujumbura.

Rwasa reprezentuje kluczowe dla pokoju w Burundi skrzydło FNL. Czy nadzieja na ostateczne zakończenie konfliktu w tym kraju ma szansę, dowiemy się wkrótce.

(ps)

 Dokument bez tytułu