Pusty głos

afryka.org Czytelnia Czytelnia Pusty głos

„Każda krytyka, negatywna czy pozytywna, jest zawsze jedną autobiografią”.
Tutaj na środku buszu, wszystko może się stać. Już nie pamiętam ile życia mam za sobą, ale wiem ze tam dalej ktoś czeka żeby odebrać mi życie, jeśli jeszcze nie zostało mi ono odebrane, ale ja dam radę… Nadzieja umiera ostatnia. Śmierć przyjdzie zamaskowana jak szczęście. Co robić, kiedy system jest już zdeprawowany? 

Gdziekolwiek patrzę widzę tylko fałszywe uśmiechy i fałszywe umowy. Niczego mi nie brakuje, ale czuję się bez sił do walki. To jak umierać z pragnienia na środku rzeki i się utopić. Czuję się samotny pośród wielu ludzi. Nie słyszycie mojego krzyku. To prawda, że nikt mnie nie uratuje. Mój głos jest pusty. Płaczę uśmiechając się. To jest poważniejsze niż myślałem. Czuję się jak żebrak w masce króla.

Nie wiem od czego uciekam. Już prawie straciłem nadzieję. Czy to oznacza, że zaraz umrę? Nie wiem. Jest bardzo smutno być młodym i uważać, że życie jest piekłem. Czas ucieka, a w lustrze widzę brzask. Nowy świt i coś mi mówi, żebym uważał. Zapłaciłem, żeby zobaczyć i teraz sam już nie wiem czy to jest tylko koszmar, który minie jak się obudzę.

Uśmiech znika i smutno jest dziś w królestwie. Nie wiem czy dusza istnieje, ale wiem, że ktoś zranił moją. Nie ma dni, kiedy nie pytam Boga, czemu się urodziłem. Nie prosiłem o to. Czy ktoś mi powie, co ja tutaj robię? Jeśli zależałoby to ode mnie zostałbym tam gdzie byłem. Nie myślałbym, nie istniałbym, nie płakałbym… Jestem więźniem losu, swoim największym wrogiem. Patrzę na siebie i nie widzę nikogo, kto mógłby mi pomóc, kto mógłby dać chociaż jeden uśmiech, żeby mnie pocieszyć.

Czuję, że to jest moja wina, ale nie bardzo wiem dlaczego. Czuję łzy w oczach, ale nikt ich nie widzi. Nie proszę o wiele, ale o to do czego mam prawo. Analizuje wszystko co robię, nawet kiedy popełniłem błąd starając się komuś pomóc. Nie wiem dlaczego jest tyle nienawiści. Nie życzę nikomu nic złego. Życie jest po to, aby żyć. Skoro nic nie mam, nie mam nic do stracenia. Nie boję się piekła, bo żyję na Ziemi.

Nawet my dzieci nie potrafimy się wymknąć losowi, kiedy sytuacja się pogarsza. Zostawiamy szkołę, żeby pracować i pomagać w domu. Jesteśmy ofiarami, źle traktowanymi przez rodziców, bez możliwości bycia osądzonym. Bycia niewinnym. Sami uczymy się jak przeżyć. Miłość, która minęła przeradza się w przemoc. Znaleźli na ulicy pociechę, dla której nie było miejsca w domu. Kolejna liczba w statystyce. Jeszcze jedno ciało do zidentyfikowania. Ale nikogo nie obchodzi świat, w którym żyjemy. Czy ten świat jest taki, jakim byśmy go chcieli?

To nie jest „pusty glos”. Wiele dzieci tak właśnie się czuje. Odebrali im prawo do marzeń. Kazali brać udział w okrutnej zabawie. A wszystko to z powodu ludzkich ambicji. Nie jest trudno przewidzieć jak to się skończy. Jedni płacząc pytają gdzie jest sprawiedliwość. Inni umierają z niewinna twarzą patrząc w niebo.

Myślę, że sytuacja zmieni się tylko wtedy, gdy zaczniemy być solidarni. Zaczniemy szanować ludzkie życie. Pamiętam jak Jan Paweł II mówił o istocie życia wspólnego w solidarności. Solidarność może być rozumiana jako postawa. Postawa pomocy, obrony i dbania o kogoś. Wielkie epidemie, wojny, katastrofy i sytuacje jak ten „pusty głos” są przykładami momentów, kiedy pojawia się konieczność wspierania, obrony i i troski o innych ludzi. W takich sytuacjach ważne jest, aby zmienić własne postawy, czasem nawet uprzedzenia, i stanąć oko w oko ze wszelkimi trudnościami. I stawić im czoła.

Nie możemy też zapomnieć o roli obywatelstwa, abyśmy mieli bardziej zintegrowane społeczeństwo. „Obywatelstwo to sposób bycia obywatelem”. Jako obywatela rozumie się jednostkę, która korzysta z prawa cywilnego i politycznego danego państwa. Obywatelstwo jest owocem tezy: „prawo do posiadania prawa”. Możemy rozumieć, że obywatelstwo to uznanie się za członka zespołu i jednoczesne bycie uznanym jako jego członek przez innych.

Niestety. W rzeczywistości jest inaczej…

Codziennie, od początku istnienia ludzkości, pogardza się milionami ludzi w imię religii. Depcze ich wartości… Każdy człowiek jest jedyny w swoim rodzaju, specjalny i niezastąpiony… ale niewiele osób o tym wie… Są chorzy, którzy chcą żyć, ludzie zdrowi, którzy chcą umierać…

Tylko kiedy każdy z nas, w zgodzie z własnym sumieniem, zacznie szanować samego siebie i swoich bliskich, bez uprzedzeń, bez oportunizmu, dzieląc się tym co ma i wiedząc, że druga osoba może widzieć i decydować z przejrzystością… Wtedy i tylko wtedy będziemy mieć moralność i dojrzałość, która pozwoli nam wypowiadać się o życiu.

Pedro

 Dokument bez tytułu