Palenie papierosów pochłonie dwa razy więcej ofiar śmiertelnych w Afryce w ciągu następnych 12 lat, ostrzegają specjaliści zajmujący się przeciwdziałaniem skutkom palenia nikotyny.
Afryka, której mieszkańcy stanowią 14 procent światowej populacji, wciąż nie jest kontynentem, gdzie pali się najwięcej. Palacze z Afryki stanowią 4 procent wszystkich osób uzależnionych od nikotyny na świecie.
Problem polega na tym, że obecnie nikt nie kontroluje dystrybucji papierosów w Afryce. Nie istnieją też plany przeciwdziałania rosnącej liczbie palaczy i zachorowań na choroby wywołane przez palenie nikotyny. Nikt też nie chroni biernych palaczy.
Specjalny raport przygotowany przez organizacje Global Smokefree Partnership American Cancer Society wskazuje na środki, które mogą zapobiec wzrostowi liczby zgonów z powodu palenia nikotyny. „Jeżeli chcemy przeciwdziałać upowszechnianiu się papierosów” – twierdzą autorzy raportu – „należałoby wprowadzić zakaz palenia w miejscach publicznych, wyższe podatki na papierosy i dwukrotnie podwyższyć ich cenę”.
Obecnie dwa kraje Afryki są już po wprowadzeniu praw antynikotynowych. Kenia i Nigeria zakazały palenia w miejscach publicznych. Gorzej jest z egzekwowaniem tego prawa. Przeszkodą jest też niska świadomość biernych palaczy, że dym z papierosa szkodzi również im. Według badań przeprowadzonych wśród uczniów tamtejszych szkół aż 55 procent z nich nie zdaje sobie sprawy ze skutków biernego palenia.
W 2010 roku palenie papierosów zabije kolejne 6 milionów osób na całym świecie. 72 procent z nich pochodzi z mało zamożnych krajów – podsumowuje raport.
Afryka jest obecnie celem dla koncernów tytoniowych. Wobec zmniejszania się liczby palaczy w wielu krajach, producenci papierosów próbują przyciągnąć do palenia nowych klientów. Chociaż papierosy nie są jeszcze tak popularne w Afryce na południe od Sahary, to zaczyna się tam organizować akcje promocyjne wyrobów tytoniowych.
ostro