Czterech Południowoafrykańczyków przepłynęło cieśninę Beringa z Rosji na Alaskę. Pokonanie 134 kilometrów wpław zajęło im pięć dni.
Czynu tego dokonali Andrew Chin, Ram Barkai, Ryan Stramrood i Toks Viviers. Nie przestraszyła ich ani niska temperatura wody od 2 do 8 stopni Celsjusza ani pięciometrowej wysokości fale, czy też silny wiatr.
Czwórka pływaków rozpoczęła swój morski “rajd” na rosyjskim Przylądku Dieżniowa, uznawanym za najbardziej na wschód wysuniętym fragmencie Azji. Towarzyszył im rosyjski okręt wojskowy i dwa gumowe pontony. Od początku musieli zmagać się ze wzburzonym oceanem i mgłą.
W połowie dystansu temperatura wody spadła do zaledwie 2 stopni Celsjusza. Towarzyszył temu lodowaty wiatr, wystawiając pływaków na nie lada ciężką próbę. „Nikt z nas nie był przygotowany na taką kompilację ekstremalnych zjawisk” – twierdzą uczestnicy przepłynięcia Cieśniny Beringa i dodają – „dopiero teraz wiemy, na jakie porwaliśmy się szaleństwo”. Jeden z nich musiał skorzystać z pomocy, bo zaczął tracić przytomność z powodu ochłodzenia i przemęczenia.
p