Nie lada zadanie przed klasyfikowaną na 165 miejscu w rankingu FIFA reprezentacją Gwinei Równikowej i jej trenerem, słynnym Henri Michelem. Prezydent kraju zapowiedział, że nie tylko oczekuje od narodowej jedenastki świetnej gry podczas Pucharu Narodów Afryki w styczniu 2012 roku ale też… zwycięstwa w całym turnieju.
Będzie to nie lada wyzwanie, bo przecież ekipa „Nzalang Nacional”, taki jest przydomek reprezentacji z Gwinei Równikowej, nigdy jeszcze nie wystąpiła w finałach PNA. Teraz uda jej się to tylko dlatego, że razem z Gabonem jest współgospodarzem przyszłorocznej imprezy.
Już poczyniono zakrojone na szeroką skalę przygotowania do tej prestiżowej imprezy. W grudniu selekcjonerem kadry został Henri Michel, który na Czarnym Lądzie pracował już z powodzeniem z wieloma innymi reprezentacjami (Maroko, Tunezja, Wybrzeże Kości Słoniowej). Teraz ma poprowadzić do triumfów Gwineę Równikową. Za swoją pracę co miesiąc dostaje 30 tys. euro. Drugie tyle otrzymuje grupa jego najbliższych współpracowników.
Nie ma jednak nic za darmo. Henri Michel razem ze swoją ekipą ma jasne zadanie: zdobycie Pucharu Narodów Afryki. Jasno dał to do zrozumienia prezydent kraju Teodoro Obiang Nguema.
– Trofeum musi zostać w naszym kraju. Nie chodzi tylko o to, żebyśmy dobrze grali, ale i zwyciężyli w mistrzostwach. Mamy przecież te same zdolności co inni, a nasz kobiecy zespół zdołał już zdobyć mistrzostwo kontynentu. Czemu teraz miałoby się nie udać męskiej reprezentacji – mówi prezydent Gwinei Równikowej.
O sukces w XXVIII Pucharze Narodów nie będzie jednak łatwo. Realnie patrząc, to już wyjście z grupy dla „Nzalang Nacional” będzie sukcesem. Optymizmem nie napawają też ostatnie wyniki. Wprawdzie parę dni temu Gwinei Równikowej pokonał u siebie w meczu towarzyskim Czad 2:0, z którym kilka miesięcy temu przegrała różnicą trzech goli, ale wcześniej notowała same przegrane z Botswaną, Maroko czy Kongo.
Prezydent kraju chce jednak zwycięstw za wszelką cenę. Zobaczymy, jak wszystko się skończy. Ngumena to polityk i wojskowy, który krajem jako dyktator rządzi od 1979 roku. Oby nie było jak w Wybrzeżu Kości Słoniowej w 2000. Po nieudanym występie w PNA dyktator Robert Guei wysłał piłkarzy do… bazy wojskowej. Co tam robili można się dowiedzieć z trzeciego rozdziału książki „Afryka gola! Futbol i codzienność”.
Michał Zichlarz,
Afrykagola.pl