W czerwcu ogłosiłem konkurs na najciekawszą czy najbardziej intrygującą historię dotyczącą jakiegokolwiek piłkarza z Afryki. Dziś rozstrzygnięcie. Wygrała historia dotycząca piłkarz z Nigerii – Larin-Alabi Oladotuna. Nadesłał ją Mateusz Mleczak. Wygrywa tym samym książkę „Afryka gola! Futbol i codzienność”. Gratulacje dla Mateusza, a poniżej treść przysłanej przez niego historii.
„4 czerwca 2011 roku w meczu Tramwaj Kraków – Wróblowianka w V lidze w grupie krakowsko – wadowickiej zdarzyła się ciekawa historia. Otóż goście przybyli na mecz bez nominalnego bramkarza. Jeden miał złamany palec, a drugi pauzował za czerwoną kartkę.
Do ostatniej chwili nie było wiadomo kto wystąpi w bramce Wróblowianki. Nawet spiker podał skład tegoż zespołu nie podając nazwiska bramkarza. Ostatecznie rękawice bramkarskie zdecydował się założyć Nigeryjczyk Larin-Alabi Oladotun. Wszyscy byli zaskoczeni, a zarazem ciekawi jak zaprezentuje się w bramce nominalny pomocnik. Już na początku spotkania doszło do dosyć zabawnej sytuacji. Okazało się, że „Oli” nie do końca jest na bieżąco z przepisami bramkarskimi, bowiem złapał piłkę po pierwszej akcji, wypuścił ją i następnie znów ją złapał!
Przez ten błąd gospodarze wykonywali rzut wolny pośredni. Na szczęście dla przyjezdnych i dla piłkarza z Nigerii, bramka z niego nie padła. Jednak w chwilę potem Tramwaj przeprowadził składną akcję i objął prowadzenie. Mimo zdobytego gola gospodarze spuścili z tonu i do przerwy Oladotun był bezrobotny.
Po przerwie popisał się paroma niepewnymi interwencjami, puścił kolejne dwa gole, lecz mimo to Wróblowianka odniosła po zaciętym meczu zwycięstwo 4:3.
Larin-Alabi zaskarbił sobie tym występem sympatię kolegów z zespołu i zebrał sporo nowych doświadczeń. Przy tym okazało się, że rola bramkarza nie jest taka prosta, jakby się to wydawało”.
Michał Zichlarz,
Afrykagola.pl