Po 30 latach wspierania narodowego programu żywienia na Wyspach Zielonego Przylądka, WFP (World Food Programme – Światowy Program Żywnościowy) uznał, że kraj może sam go finansować i w ciągu najbliższego roku przekaże swoje kompetencje lokalnemu rządowi.
Wycofanie się WFP z programu jest dowodem na pozytywny rozwój Wysp Zielonego Przylądka, wzrost przychodu na mieszkańca i dobrych prognoz dla tego kraju na kolejne lata. Z przychodem ok. 1000 dolarów/mieszkańca/ rok, zatrudnieni na Wyspach zarabiają przeciętnie ponad dwa razy więcej niż w innych krajach, gdzie działa WFP.
Rząd jest co prawda przygotowany na finansowanie programu dożywiania dzieci, jednak analitycy przestrzegają że nadchodząca światowa recesja może na nowo spowodować, że potrzebna będzie pomoc z zewnątrz. W 2007 roku, 12% budżetu Wysp stanowiła pomoc humanitarna, a dotychczasowe uzależnienie Wysp od pomocy humanitarnej powoduje, że są one bardziej narażone na skutki światowego kryzysu. Dodatkowo, same Wyspy też czeka recesja i spadek wzrostu gospodarczego w tym roku do poziomu 0,5% z rekordowo wysokiego 7% wzrostu, napędzanego głównie turystyką i zanotowanego w ubiegłym roku.
Pomimo kiepskich prognoz gospodarczych, rząd Wysp Zielonego Przylądka deklaruje pełną gotowość do przejęcia programu dożywiania dzieci w szkołach i przeznaczył na ten cel 1,7 mln dolarów.
Programem objętych jest 100 tysięcy uczniów szkół podstawowych i średnich, do 12 roku życia. Uczniowie dostają codziennie pełny posiłek, składający się z zupy i ryżu. To bardzo ważne, bo dla większości z nich to jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia – do szkoły przychodzą mając w żołądkach często tylko herbatę. Bez posiłków uczniowie nie mogliby koncentrować na nauce.
WFP zainicjowało program dożywiania uczniów w 1995 roku.
maru, IRIN