Polskie marzenia o koloniach: Finał

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Polskie marzenia o koloniach: Finał

Trudno dziś wskazać jedną wyraźną przyczynę, która spowodowała, że idea współpracy kolonialnej z Francją nie została zrealizowana. Nawiązanie kontaktów z Francją znalazło się w centrum zainteresowania Ligi, gdy tylko zagadnienia emigracyjno-kolonialne zostały uwzględnione w jej programie.

Prognozy dla tej współpracy były optymistyczne. Mimo tego, jak wynika z zachowanych materiałów, Liga podjęła tylko jedną próbę nawiązania kontaktów z Francją[1]. Wiosną 1932 r. przedstawiciele LMK prowadzili w Paryżu rozmowy z Francuskim Instytutem Kolonialnym. Niestety, nie znamy szczegółów tych rozmów. Prawdopodobnie strona polska zaproponowała skierowanie do Francuskiej Afryki Północnej i Zachodniej niewykwalifikowanych robotników polskich. Pomysł ten był konsultowany z Konsulem RP w Marsylii. Jego opinia była jednak krytyczna: zwrócił uwagę, że w związku z trwającym kryzysem, zbiorowa emigracja polskich robotników do Afryki nie rokuje powodzenia[2].

Współpracę z Francją w kwestii kolonialnej próbowało podjąć również polskie MSZ. Rozważano mianowicie – tylko teoretycznie – koncepcję skierowania na Madagaskar polskich Żydów. Ponadto, w 1938 r. na wyspę pojechała specjalna komisja pod przewodnictwem mjr. M. Lepeckiego, która badała możliwość uczynienia z Madagaskaru terenu emigracyjnego dla Polaków. Tematem zaczęła się interesować prasa polska i francuska: przez tamtejsze gazety przetoczyła się kampania przeciwko osadnictwu wychodźców z Polski (w tym przeciwko osadnictwu żydowskiemu), a także przypisująca Polsce zamiar zagarnięcia Madagaskaru. Bardzo prawdopodobne, że to właśnie przyczyniło się do zerwania rozmów z Francją.

Pod koniec lat 30. XX w. MSZ sondowało również możliwość przeprowadzenia akcji kolonialnej na innych terytoriach francuskich – w Gwinei Francuskiej oraz Francuskiej Afryce Równikowej. Część rozmów w tej sprawie w porozumieniu z MSZ prowadziła LMK. Jednak zbliżający się konflikt w Europie całkowicie i ostatecznie przekreślił te plany.

Próba bilansu

Od rozpoczęcia przez LMK działań na rzecz polskiego osadnictwa w Afryce minęło około 80 lat. Czy wobec tego możemy dokonać oceny tego programu? Niestety, wygląda na to, że nie. Oprócz opublikowania w 1983 r. doskonałej monografii Tadeusza Białasa „Liga Morska i Kolonialna 1930-1939″, nie powstało dotąd żadne opracowanie, które w sposób pełny zbadałoby okoliczności uruchomienia programu emigracyjno-kolonialnego, uwzględniając przyczyny społeczne, ekonomiczne, działalność MSZ oraz podobne koncepcje głoszone w innych europejskich krajach. Program emigracyjno-kolonialny Ligi dorobił się złej sławy i chyba trudno się temu dziwić.

Już w latach 30. był oceniany krytycznie przez część społeczeństwa. W propagandowych hasłach kolonialnych odnajdujemy idee mocarstwowe, marzenia o Polsce wielkiej, znajdującej się w grupie najważniejszych państw europejskich i – jak one – posiadającej własne kolonie, a wraz z nimi – dostęp do surowców. Być może miały one również charakter kompensacyjny – im bardziej rzeczywistość społeczna, ekonomiczna oraz w zakresie bezpieczeństwa Polski była daleka od oczekiwań, tym bardziej takie idee i hasła budowały poczucie własnej wartości i w jakiś sposób kanalizowały społeczne niezadowolenie. Jednak – jak przestrzega Tadeusz Białas – nie można traktować programu kolonialnego w oderwaniu od rzeczywistych źródeł jego uruchomienia, którymi były: trudna sytuacja społeczna (bardzo wysoki wskaźnik przyrostu naturalnego, przeludnienie wsi, bezrobocie, ogromna emigracja) oraz sytuacja gospodarcza po wielkim kryzysie (problemy z bilansem płatniczym w handlu międzynarodowym na skutek polityki protekcjonizmu najważniejszych potęg kolonialnych). W Europie trwał wyścig zbrojeń, a dostęp do surowców był jednym z jego elementów. „W jakimś stopniu program kolonialny Ligi był odbiciem ówczesnego sposobu myślenia w Europie o źródłach mocy gospodarczej i politycznej narodów.”[3]

Niemcy w latach 30. permanentnie żądali zwrotu kolonii, postulat przyznania części byłych kolonii niemieckich Polsce był więc swoistą polemiką z dążeniami zachodniego sąsiada. Argumentacja Ligi nie była do końca oryginalna, podobną posługiwali się rzecznicy kolonializmu we wszystkich krajach, które prowadziły ekspansję kolonialną. Inna sprawa, że słuszna ekonomicznie akcja tworzenia polskich przedsiębiorstw w Afryce była „rozsadzana” przez propagandę nacjonalistyczną na rzecz tworzenia polskich kolonii. Ponadto zbytnie skupienie się na aspekcie propagandowym i nieliczenie się z konsekwencjami nieodpowiedniego przygotowania akcji osadniczych od strony finansowo-logistycznej prowadziło do osobistych tragedii tych, którzy – pod wpływem haseł – na taką akcję się zdecydowali.

Na zakończenie, dla zrównoważenia negatywnej oceny programu kolonialnego LMK, dodajmy, że polska polityka morska II Rzeczypospolitej może się poszczycić niekwestionowanymi sukcesami. I wiele w tym zasług Ligi, żeby wymienić chociaż lobbing na rzecz budowy portu i miasta Gdyni. Niewątpliwie jednak LMK uległa mocarstwowej wizji Polski, co miało negatywne konsekwencje. Program kolonialny, który z oczywistych względów nie mógł stanowić rozwiązania polskich problemów społecznych i ekonomicznych, ostatecznie zakończył się wraz z wybuchem II wojny światowej.

Krzysztof Wittels

Przypisy:

[1] Białas T. 1983, Liga Morska i Kolonialna 1930-1939, Gdańsk, op. cit., s. 193.
[2] Ibidem.
[3] Ibidem, s. 269.

Przeczytaj książkę “Afryka w Warszawie”!

 Dokument bez tytułu