Polska prasa o Afryce: Pora sucha czyli grudzień w polskich mediach

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Polska prasa o Afryce: Pora sucha czyli grudzień w polskich mediach

Jak można było się spodziewać, ostatni miesiąc 2007 roku, nie przyniósł wielu tekstów poświęconych Afryce. Polska prasa milczała, tylko chwilami dopuszczając tematykę afrykańską do głosu. Jednym słowem pora sucha, bo w okolicy zaledwie jedno niewielkie źródło czyli Gazeta Wyborcza. Przede wszystkim mogliśmy przeczytać o koreańskich „manipulacjach” przy wyborze gospodarza Expo 2012. Swojego oburzenia zachowaniem Koreańczyków nie krył Wrocław. W prasie było też miejsce na opis kilku akcji charytatywnych, tekst o kandydacie na prezydenta RPA i Kadafi'm na europejskich salonach.

Trzy razy Wrocław   

Koreańczycy przekupili kraje Afryki. Taką opinię można było usłyszeć po dokonaniu wyboru gospodarza Expo 2012. Okazało się, że Wrocław przegrał i z południowokoreańskim Josu i z marokańskim Tangerem. Jeszcze przed głosowaniem Polacy byli pewni, że wygra ich miasto. Jednak okazało się, że nie Wrocław, bo o tym, które miasto będzie wybierać zdecydowały głosy 40 nowoprzyjętych państw Afryki, Azji i Oceanii. I to właśnie poparcie tych krajów zdobyło Josu.

O Wrocławiu można było przeczytać jeszcze dwa razy. Najpierw w portalu gazeta.pl pojawił się artykuł Pawła Smoleńskiego „Czarny w Polsce nie pożyje długo”. Tekst nie dotyczy jedynie „czarnych”, ale problemu inności z racji swojego pochodzenia i wyglądu. Czytamy o Wrocławiu, który przypomina gniazdo rasistów. I o tym, że przypadki pobicia Innych zdarzają się w całej Polsce i nikt nic z tym nie robi.

Podobny wydźwięk ma jeden z aktów oskarżenia wrocławskiej prokuratury pod adresem członków Narodowego Odrodzenia Polski i Zadrugi. Obie organizacje skupiają osoby o faszystowskich i rasistowskich poglądach. Wiosną br. przygotowały one manifestacje we Wrocławiu – otrzymały na nie zgodę władz miasta – z okazji Dnia Wiosny (manifestacja "promującą miłość względem własnej rasy") i… "Międzynarodowego Dnia Ochrony Czarnych”. Ich uczestnicy nie dość, że mogli liczyć na ochronę policji to dodatkowo wykrzykiwali obraźliwe hasła: "Europa dla białych, HIV dla Afryki", "Polska cała tylko biała", "Biała siła, czarna kiła”… Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Prokuratura zbada też, czy winy nie ponieśli urzędnicy wydając zgodę na takie manifestacje – doniosła wrocławska „Wyborcza”.

Po misjonarsku

Wyborcza napisała również o lokalnych akcjach charytatywnych na rzecz Afryki. Najpierw dowiedzieliśmy się o popularnym w kręgach polskich katolików programie „Adopcji serca”. Według promotorów adopcji na odległość wystarczą niewielki sumy, aby pomóc. W ramach zachęty do udziału w akcji adopcyjnej, w Gliwicach, odbyła się wystawa zdjęć, przedstawiająca drastyczne obrazy z Afryki. Pomagać chcą uczniowie jednej z opolskich szkół. I też zamierzają to czynić w ramach misji katolickich. Jeden z księży, który wyjechał na misje do Togo, opowiedział im historie o swoich afrykańskich parafianach, co wywołało ogromne zdziwienie na twarzach dzieci. Misjonarz zdziwił tak mocno, że teraz mali Opolanie zamierzają pomóc szkolnym kolegom w Afryce.

Zuma i Kadafi

Po wiadomościach z polskiego podwórka pojawiły się też informacje dotyczące Afryki. Nie zawiódł Wojciech Jagielski, który tym razem zajął się kontrowersyjnym kandydatem Afrykańskiego Kongresu Narodowego na prezydenta RPA, Jacobem Zuma. Jednak nie wszyscy partyjni koledzy lubią Zuma. Nie znosi go obecny prezydent RPA, Thabo Mbeki. A sam Zuma? Jest bohaterem południowoafrykańskiej ulicy – twierdzi Jagielski. Nie zaszkodziły mu ani seksafera ani oskarżenia o korupcję. To Zuma był oskarżony o gwałt. Jest też autorem słynnego stwierdzenia, że prysznic po stosunku seksualnym zapobiega zakażeniu wirusem HIV.

Również „Wyborcza” podsumowała wizytę Kadafi'ego we Francji. Ten libijski dyktator, który ma na sumieniu zamachy terrorystyczne, czy też łamanie praw człowieka został właśnie zrehabilitowany przez Zachód. Zachodnioeuropejskie salony wybaczyły mu wszystki winy w zamian za… wielomiliardowe kontrakty. W artykule poświęconym odwiedzinom Kadafi'ego w Paryżu czytamy: „Ale Paryż ma wiele powodów, by przyjmować dyktatora. Chodzi nie tylko o wspomniane już kontrakty. Francja i Unia potrzebują przynajmniej cichej przychylności Libii, by powiodła się operacja pokojowa w sąsiednim Czadzie. Wolą "oswojonego" Kaddafiego, by nie oferował schronienia i baz szkoleniowych terrorystom, jak robił to w przeszłości. Wreszcie Libia ma ropę, której Europa potrzebuje i na której europejskie firmy, m.in. francuskie i brytyjskie, chcą zarobić.”

Dziennik o Lessing

A na deser „Dziennik”. Na łamach portalu tej gazety znalazł się ciekawy artykuł poświęcony tegorocznej noblistce Doris Lessing. Dowiemy się z niego o twórczości Lessing, związanej z Afryką. Przeczytamy też o komunistycznym wątku biografii tej pisarki: „Na marginesie zaznaczę, że dla Polaka, w dodatku w dzisiejszych czasach, fragmenty o komunizmie są nieco wstrząsające. Śmiertelnie poważne debaty, w rodzaju "Czy to możliwe, że Stalin wiedział o łagrach? Przecież Stalin to człowiek głęboko moralny", mnie osobiście wydają się mocno niestrawne i do poważnej problematyki psychologicznej dodają niezamierzony przez autorkę efekt humorystyczny. Trudno mi jakoś brać całkiem poważnie kobiety, które jak prawdę objawioną powtarzają hasło: "Literatura nie ma prawa pochylać się nad indywidualnym losem, ale powinna kroczyć dziarsko naprzód, dając wzór masom pracującym". I pisząc książkę w 1961 r., Lessing specjalnie się od tych humorystycznych niepokojów moralnych nie zdystansowała. Chwała Bogu jednak, że sama, choć niegdyś komunistka, ostatecznie nie wzięła sobie tego przykazania do serca.”

W Nowym Roku

W Nowym Roku polskim czytelnikom życzę więcej artykułów o tematyce afrykańskiej, a przede wszystkim nowych nazwisk, wyróżniających się znajomością Afryki. Całe szczęście, że mamy Wojciecha Jagielskiego. Ale jeden doskonały reporter to wciąż za mało.

Paweł

 Dokument bez tytułu