Polska prasa o Afryce: Niech biegają w moich butach

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Polska prasa o Afryce: Niech biegają w moich butach

Ostatni tydzień przyniósł nam wiadomości o polskim zaangażowaniu w misję pokojową w Czadzie. Dowiedzieliśmy się też, że jeden z piłkarzy Dyskobolii Grodzisk postanowił wysłać swoje buty do Afryki, aby pomóc afrykańskim kolegom po fachu. Natomiast Wrocław obiecał Madagaskarowi nową odmianą ziemniaka na frytki.

Nie mają czym lecieć do Czadu

Jeszcze niedawno polski rząd obiecywał swoich żandarmów Francji, która ma kierować misją stabilizacyjną w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej. W ten sposób żołnierze Unii Europejskiej mieli pomóc większej inicjatywie pokojowej na rzecz przywrócenia pokoju w Dar Furze. Potem nastąpiła ministerialna zmiana warty. MON pod przywództwem Bogdana Klicha przyklepał decyzję o wysłaniu 350 Polaków w mundurach. Jednak zaczął to uzależniać wsparciem logistycznym ze strony UE lub Paryża. Kilka dni później okazało się, że to nie koniec znaków zapytania.

Otóż powodem wstrzymania udziału wojska polskiego w operacji w Czadzie ma być brak śmigłowców. Priorytetowym kierunkiem jest nadal Afganistan, gdzie zostaną przewiezione wszystkie zakupione helikoptery. W tej sytuacji nasi chłopcy w Czadzie nie mieliby czym latać. Przy okazji wydało się ile kosztuje jeden Mi-17 wysyłany do Afganistanu. To koszty rzędu 5-6 milionów dolarów amerykańskich – stwierdził generał Waldemar Skrzypczak.. Dlatego Francuzi muszą szukać maszyn dla Polaków, bo te z Polski poleciały do Afganistanu. A jeśli ich nie znajdą? Polscy żandarmi spędzą święta w domu. Bo helikoptery były za drogie – stwierdza Gazeta Wyborcza.

Niech biegają w moich butach

Pomaganie Afryce stało się bardzo modne. Nie tylko żołnierze chcą pomóc Afrykańczykom. Także polscy sportowcy, a dokładnie napastnik Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, Adrian Sikora. Dziennik cytuje za „Superexpressem” – „To nie tylko świetny piłkarz, ale także wspaniały człowiek”. Sikora tak wzruszył się losem biednych piłkarzy w Afryce, że postanowił im wysłać swoje buty. Mają one powędrować do Tanzanii. „Chyba, że okażą się za duże. Wtedy ufunduję nowe” – miał powiedzieć w wywiadzie.

Afrykańczycy pomagają polskim dzieciom

Na inny pomysł niż Sikora wpadli Afrykańczycy mieszkający w Polsce. Emmanuel Ekwueme i jego przyjaciele zagrali z drugoligową Wartą Poznań. I wygrali – 3:1. W drużynie Afrykańczyka wystąpili Arkadiusz Głowacki, Błażej Telichowski, Marcin Burkhardt oraz piłkarze z Afryki występujący w Polsce – Dickson Choto, Kelechi Iheanacho, Takesure Chinyama, Mike Mouzie, Maxwell Kalu. „Cały dochód ze spotkania zostanie przeznaczony na jeden z poznańskich domów dziecka” – donosi Wyborcza.

Dwa razy Wrocław

O Afryce głośno jest we Wrocławiu. Po pierwsze tamtejszy ogród zoologiczny chce utworzyć afrikarium, pierwsze na świecie oceanarium poświęcone tylko Afryce. Na ten pomysł wpadł dyrektor wrocławskiego ZOO, Radosław Ratajszczak. Z podziemnego tunelu będzie można obejrzeć hipopotamy, rekiny i uchatki. W ogromnych akwariach znajdą się gatunki ryb z jezior Tanganika i Malawi. Będzie też fragment Nilu, rzeki Kongo i Morza Czerwonego. Całość ma sfinansować miasto i UE. Pierwsi zwiedzający będą mogli zobaczyć afrikarium już w 2012 roku. Póki co miasto ogłosiło konkurs na jego projekt.

Rok 2012 jest ważny nie tylko z racji planowanej budowy afrikarium. Wrocław aspiruje do bycia gospodarzem EXPO 2012. Obecnie prowadzi ostrą rywalizację z marokańskim Tangerem i południowokoreańskim Josu. Na początku miasto lobbowało wśród bogatych krajów świata. Później przyszła kolej na „ubogie” Południe. Przez ostatnie dwa lata władze Wrocławia i polski rząd próbowały przekupić kraje Afryki, Azji i Ameryki. I tak, „Wrocław kusił Madagaskar nową odmianą ziemniaka na frytki, dzięki któremu afrykańska wyspa miałaby się stać potentatem w tej branży. Państwom karaibskim rząd RP obiecał ambasady w Warszawie – zobowiązał się przez kilka lat płacić za wynajem placówek i dwóch pracowników” – wylicza „Gazeta Wyborcza”. Podobne metody stosowali konkurenci Wrocławia.

Dzień Świadomości… Murzyńskiej?

W serwisie Kościół portalu gazeta.pl znalazł się też krótki artykuł o Krajowym Dniu Świadomości Afrobrazylijskiej , chociaż serwis upiera się przy nazwie „Murzyńskiej”. Przypada on 20 listopada. Jego celem jest ukazanie roli Afrykańczyków, jaką odegrali w dziejach Brazylii. Jest obchodzony od 1978 roku na pamiątkę śmierci Zumbiego z Palmares – został zamordowany w 1695 roku – przywódcy państwa zbiegłych niewolników.

Nie do poduszki

Raczej nie przed snem, ale warto przeczytać bardzo ciekawy tekst Juliusza Kurkiewicza, poświęcony Bruce'owi Chatwinowi. Ten niezwykły pisarz zostawił po sobie legendę i powieść „Wicekról Ouidah”. Stanowiła ona podstawę scenariusza filmu Wernera Herzoga „Cobra Verde”. Z artykułu dowiemy się także o pomysłach Chatwina na uwolnienie świata od wirusa HIV, którym on sam był zakażony.

Z kolei znad Sekwany napisał korespondent Polskiego Radia w Paryżu, Tomasz Siemieński. W swoim blogu rozważa koncepcję Eurafryki. Przywołuje tutaj zbliżający się szczyt UE-Afryka, który odbędzie się w grudniu br. w Lizbonie – zresztą to tam powstał ten wpis na bloga. W ramach Europejskich Dni Rozwoju unijne państwa zastanawiały się jakie są możliwości pomocy Afryce. Francuzi wspominali o Unii Śródziemnomorskiej, koncepcji związku państw południowej Europy i Afryki Północnej. Natomiast Polska lansowała pomysł większego zainteresowania Wschodem Europy. Sam Siemieński zaproponował Eurafrykę.

Blog na dobranoc

A na deser warto pochylić się nad blogiem „Afryka Moja”. Jego autor pisze o swoim wyjeździe do Beninu. Blog obrósł już kurzem, bo wpisy pochodzą sprzed ponad roku. Jest w nim dobra rada – „Pamiętaj, Jacku, jadąc tam zapomnij, że cokolwiek wiesz, cokolwiek umiesz. Nastaw się na nieustanne poznawanie nowego – życia, zwyczajów, reakcji twego organizmu na tamtejsze warunki” – i opis, zdaniem blogera próby największej w dziejach Beninu próby przemytu drzewa hebanowego. W zakończeniu bloga czytamy: „W ten sposób gwałtownie, niehumanitarnie, bezobcesowo nastąpił mego tam bytu kres. Pobytu kres…”

Paweł

 Dokument bez tytułu