W Maroku młodzi chłopcy kuszą naszych turystów, Poznań postanowił czarterem sprowadzić 10 słoni z RPA, a w newsach znów sporo o Zimbabwe, i nie wiadomo czy się cieszyć czy nie. Jest też ostrzeżenie, bo skoro już mówimy o Afryce, to oczywistym jest, że wciąż czają się tam ludożercy.
Zimbabwe – zabijają się w kolejkach
Wojciech Jagielski w udramatyzowanym tekście opisuje przygotowania do wystawy rolniczych plonów w Zimbabwe. Jest to jedna z niewielu okazji, by kupić jedzenie. W kraju brakuje wszystkiego, nawet piwa. Browar Delta nie nadąża z produkcją. Od początku kryzysu spożycie wzrosło dwukrotnie. Nawet piłkarska reprezentacja przegrywa, choć trzymaliśmy kciuki za Mapezę, trenera, który występował w polskiej lidze. Według ekspertów do uratowania Zimbabwe potrzebne jest 15 miliardów dolarów. I tylko pytanie w głowie kołacze – jak to się jeszcze wszystko trzyma?
Działacze ZANU-PF, rządzącej partii, całą sytuację w Zim komentują tak: – Maszerujący przed siebie słoń nie zwraca uwagi na ujadające kundelki.
Zimbabwe – nieszczęsna niepodległość
Na blogu Partizana możemy przeczytać komentarz do nowego pomysłu Wujka Boba . Chodzi o plany znacjonalizowania firm z kapitałem zagranicznym. Jest to także pretekst dla blogera do polemiki z Kapuścińskim, który wydawał się twierdzić, że coś Afryce się od nas należy.
Słoń dogania tygrysy – koniec mitu biednej Afryki
„Co to jest Afryka? Wiadomo: nędza, wojny, głód, AIDS…" tak zaczyna się artykuł, przedruk z El Pais w tygodniku Forum. Tekst ma jednak wydźwięk optymistyczny, mówi, że trzeba wreszcie obalić mit biednej Afryki, która rozwija się lepiej niż kraje Ameryki Środkowej. Kontynent zaczyna wychodzić z cywilizacyjnego dołka. Jako przykład podawana jest firma z Etiopii, która podbija światowe pokazy mody pokazując torebki swego wyrobu.
Sprowadzają słonie do poznańskiego zoo
10 słoni z Południowej Afryki zamieszka w Poznaniu. Zoo buduje słoniarnię (bardzo podoba mi się to słowo), zwierzęta pojawią się tam w połowie przyszłego roku. Przylecą czarterowym samolotem, ihaa!
W RPA znaleziono największy diament
Życie Warszawy przynosi natomiast pogłoski o tym, że znaleziono największy diament na świecie . Cudo ma mieć około 7 tysięcy karatów. Nikt go jednak jeszcze nie widział i nikt nie może potwierdzić. Ot, news.
Zamurowali dziewczynkę, by biznes się udał
Dziennik pożywił się w zeszłym tygodniu mroczną historią z RPA . Otóż fryzjerka najpierw zamordowała, a potem poćwiartowała małą dziewczynkę. Wszystko po to, by zamurować jej ciało w jednej ze ścian swego salonu. Dzięki temu interes miał iść świetnie…
Kto jeszcze gustuje w ludzkim mięsie?
Ale to nie koniec doniesień Dziennika, bo jest jeszcze tekst o kanibalach , głównie w Oceanii, ale wymieniane są też plemiona afrykańskie. Czytelnik może dowiedzieć się zatem, że Idi Amin i inni afrykańscy przywódcy byli podejrzewani o niecne praktyki. Choć jeden z nich miał ponoć ucywilizować kanibalizm, ponieważ trzymał ludzkie mięso w lodówce. W Kongu natomiast do tej pory namiętnie zjada się Pigmejów – wynika z artykułu!
Marokańscy chłopcy za pieniądze
Tekst z cyklu overpromised. Widząc tytuł, już myślałem, że będę miał jakąś pożywkę do zrelacjonowania tutaj. Reportaż uczestniczący, wywiady z chłopcami, którzy tak dorabiają, ich sytuacja, zarobki itd. Tymczasem tekst jest opisem wrażenia autora, że jest śledzony przez młodych chłopców i wszędzie gdzie się poruszy oferują mu masaż…
Ale to przecież Interia. Na koniec przypominam więc, że nadal na pierwszej stronie serwisu turystycznego portalu, już od roku wisi tekst „Jestem mzungu". Nieśmiało napisałem więc list do redakcji z pytaniem czy nie mają jeszcze jakichś innych artykułów, żeby podmienić – „Jestem gringo", „Jestem gajdżin", „Jestem ferendżi" czy coś w tym guście. Na razie bez odpowiedzi.
Jarosław Sępek