W niedzielę zadzwonił do mnie Idrissa Cisse. Było to parę godzin po meczu jego klubu, pierwszoligowego Energetyka ROW Rybnik z Flotą Świnoujście. Napastnik z Senegalu był załamany. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, a kibice gospodarzy czy część fanów winą za stratę punktów obarczyła właśnie jego.
Senegalczyk faktycznie zmarnował bardzo dobrą okazję, a na dodatek już w doliczonym czasie po jego zagraniu w polu karnym sędzia sprezentował rywalowi jedenastkę, którą Flota zamieniła na wyrównującą bramkę.
Po meczu piłkarz został zwyzywany przez miejscowych szalikowców. – Kibice krzyczeli coś w moją stronę. Koledzy nawet tego nie tłumaczyli i mówili, żebym tego nie słuchał. Jestem załamany. Raz, że nie wykorzystałem sytuacji, a druga rzecz to karny. A piłka nawet nie dotknęła mojej ręki! – mówił mi zawodnik.
Idrissa ma powody do frustracji. To nie pierwszy raz, kiedy jest tak przyjęty przez kibiców. Swego czasu, grając jeszcze w trzecioligowej LZS Piotrówka, doświadczył napadu na siebie i kolegę. Potem, w barwach Ruchu Radzionków, był lżony przez szalikowców GKS Katowice, którzy pozwolili sobie na rasistowskie okrzyki w jego kierunku. Z kolei jesienią ktoś na murach stadionu ROW Rybnik napisał: „Nie dla Murzyna”.
– Po meczu z Flotą zawodnicy ze Świnoujścia mówili mi, Cisse musisz wyjechać z Polski. Lepiej dla ciebie będzie, jak będziesz grał za granicą – mówi Idrissa, który w tegorocznym sezonie zdobył dla ROW sześć bramek.
Michał Zichlarz, Afrykagola.pl