Obecnie kończą się trwające od roku negocjacje między Zakładami Chemicznymi Police a partnerami senegalskimi. Spółka – jak donosi polska prasa – zamierza wydać 30 mln dolarów na eksploatację złóż fosforytów.
Fantazja ułańska polskich inwestorów
Decyzja o inwestycji ZC Polic w „Czarnej Afryce” odebrana została przez analityków w sposób zróżnicowany. Część spośród nich uważa, że to śmiałe posunięcie, obliczone na zyski w perspektywie długoterminowej. Dzięki inwestycji w Senegalu ZC Police omija pośredników, zmniejszając koszty zakupu fosforytów o połowę. Dla innych komentatorów, inwestycja w Senegalu to mrzonka, przejaw „ułańskiej fantazji”, która może zachwiać pozycją spółki. Notowania giełdowe zdają się potwierdzać pierwszą diagnozę, wskazują na zaufanie wobec strategii obranej przez firmę.
ZC Police obecne są na polskim rynku od półwiecza, a od 2011 roku wchodzą w składy Grupy Kapitałowej „Azoty Tarnów”. ZC Police to przedsiębiorstwo z tradycjami, renomą, nie bojące się inwestycji zagranicznych. Firma produkuje rocznie ponad milion ton nawozów fosforowych, a na zakup surowców do ich wytworzenia wydaje ponad 2 miliardy złotych rocznie.
„Nasza firma rzeczywiście bardzo mocno drenuje rynek afrykański, dążąc do stabilnego zaopatrzenia w surowce” – mówił Agencji Informacyjnej Newseria Krzysztof Jałosiński, wiceprezes Grupy Azoty i prezes Zakładów Chemicznych Police. W wywiadach udzielanych polskim dziennikarzom wspominał także o możliwości rozwijania działalności gospodarczej w Kenii i innych krajach subsaharyjskich.
Warto podkreślić, że uzyskanie zysków kilkudziesięciu milionów dolarów na inwestycji w Senegalu nie zmieni w sposób diametralny pozycji ZC Police na polskim i, patrząc szerszej, europejskim rynku producentów nawozów. Należy jednak podkreślić, że ZC Police wykazuje się zdolnością do reagowania na zmiany w środowisku gospodarczym. Firma, dotychczas kupująca fosforyty w krajach Maghrebu – Maroku, Egipcie, Algierii, Tunezji – a także w Syrii i w Togo, dywersyfikuje źródła dostaw surowców, zabezpieczając się jednocześnie przed ewentualnymi spadkami po stronie popytu na nawozy. To także ważny sygnał dla innych polskich przedsiębiorców, mogący zachęcić ich do inwestowania na południe od Sahary. Po wizycie premiera Donalda Tuska w Nigerii, a także Forum Współpracy Gospodarczej Afryka-Europa Centralna na V Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach, Afryka coraz częściej pojawia się w planach polskich inwestorów. Obserwuje się wzrost zainteresowania regionem, które – można mieć nadzieję – zaowocuje kolejnymi kontraktami między firmami polskimi a afrykańskimi.
Senegalski Sezam fosforytów
Fosforyty to skały osadowe pochodzenia organicznego lub chemicznego, składające się przede wszystkim z fosforanów wapnia. Używa się ich w przemyśle chemicznym, zwłaszcza do wyrobu nawozów mineralnych. Największe złoża fosforytów znajdują się w południowej części USA, w krajach b. ZSRR, w Chinach, w krajach północnoafrykańskich oraz na Bliskim Wschodzie. Warto dodać, że fosforyty wydobywano także w Polsce. W okresie międzywojennym ich złoża odkryto w okolicach Annopola – eksploatacji zaniechano jednak na początku lat siedemdziesiątych, z racji na nierentowność przedsięwzięcia.
Złoża fosforytów to największy skarb Senegalu, podstawa – obok rybołówstwa – gospodarki kraju. Wydobywa się ich 500–800 tys. ton rocznie. Złoża znajdują się w różnych regionach państwa – największe w położonych na północny wschód od Dakaru Taïbie i Theis, a także blisko granicy z Gwineą Bissau (Kédougou) oraz w niestabilnym politycznie regionie Casamance (Kolda, Ziguincho).
Senegal – od wprowadzenia reform w latach dziewięćdziesiątych – przyciąga zagranicznych inwestorów, nie tylko byłych kolonizatorów z Francji. Głównymi jego partnerami są: w eksporcie – Mali, Indie, Francja i Włochy; w imporcie – Francja, Chiny, Wielka Brytania, Nigeria, Holandia i USA. Rozwijaniu inwestycji sprzyja stabilna sytuacja polityczna. Władze w Dakarze nadal jednak borykają się z problemem rosnącego długu publicznego, bezrobocia, strajków, masowych migracji „za chlebem” do Europy u USA.
Główne wyzwania dla zagranicznych inwestorów wiążą się z czasochłonnymi i nie zawsze klarownymi procedurami zakładania firm, uzyskiwania pozwoleń na budowę oraz przyłączy elektrycznych, rejestrowania własności, zawierania umów i płacenia podatków. Według opracowanego przez Bank Światowy rankingu Łatwości Prowadzenia Interesów, Senegal znajduje się na 166. miejscu spośród 185 państw objętych badaniem (należy dodać, że w 20 krajów zamykających ranking, 16 to państwa afrykańskie). Istotnym problemem społecznym jest także poziom korupcji w Senegalu. Według Indeksu Percepcji Korupcji opracowanego przez międzynarodową organizację pozarządową Transparency International, Senegal znajduje się 94. miejscu spośród 174 państw objętych badaniem (w 20 krajów zamykających ranking, osiem to państwa afrykańskie). Wyzwania te nie zniechęciły jednak polskich inwestorów z Grupy Azoty.
Dyskurs neokolonialny
Osoby zainteresowane tematyką współpracy gospodarczej Afryki i Europy razić może dziennikarski dyskurs charakteryzujący plany inwestycyjne ZC Police, nagłówki takie jak „Police jadą na zakupy do Senegalu”. Afryka przedstawiana jest w nich jako jedno wielkie „outlet centre” – targ, na którym łatwo o okazjonalny zakup. W narracji tej znika wymiar partnerstwa i dialogu ekonomicznego, a Afryka i jej mieszkańcy traktowani są przedmiotowo. Niepokojącą brzmią także opinie ekspertów, sugerujących jakoby ZC Police zamierzałyby eksportować fosforyty, a importować w zamian nawozy sztuczne (po zakupie Siarkopolu przez Grupę Azoty istnieje także możliwość sprzedaży partnerom afrykańskim siarki). W ten sposób odtworzona zostałaby po raz kolejny w dziejach relacji europejsko-afrykańskich neokolonialna logika eksportu surowca nieprzetworzonego i importu gotowego, europejskiego produktu, powstałego na bazie wywiezionego uprzednio dobra. Mieć można nadzieję, że ZC Police rozszerzy plany inwestycyjne, uwzględniając rosnące i zróżnicowane potrzeby rynku lokalnego w Afryce.
dr Błażej Popławski