afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Pogrzeb w Afryce

Może to wydawać się dziwne, zabawne lub smutne, ale tego raczej nikt nie zmieni. Tak było od wieków i niestety tak pozostanie. Kiedy ktoś umiera, świat się wali. Smutek ogarnia wszystkich i słychać tylko płacz. Jak wszędzie na świecie. Rzadko kto świętuje odejście człowieka!

Tego samego dnia zbiera się rodzina a krewni mieszkający daleko zostaną poinformowani o śmierci. Obecność jest raczej obowiązkowa. Najpóźniej następnego dnia, zbiera się cały klan. Na spotkaniu omawiane są kwestie pilne: kiedy pogrzeb, jakie są potrzeby finansowe, jakie mają być składki i kogo to dotyczy.

Wieczorem, ponownie wszyscy się spotykają w tym samym miejscu, każdy przynosi swoją matę, by mieć gdzie siedzieć lub położyć się. Dyskutuje się o tym samym. Smutek , ale także inne sprawy codzienne wracają.

Zawsze jest kucharka, bo gości trzeba karmić. Pytacie dla ilu ma być kuchnia? Powiem, że sama nie potrafię powiedzieć. Dlaczego? Nie tylko rodzina zmarłego jest obecna. Są dalecy krewni, przyjaciele… Wszyscy podtrzymują rodzinę na duchu i praktycznie każdy, do którego dociera wiadomość. Ważne, by każdy gość miał swój talerz. Podaje się mocną kawę, by przetrwać bezsenną noc.

O północy, wszyscy wstają. nadchodzi pora tańców. Przypomina to paradę wokół domu. Słychać śpiewy i okrzyki. Nikt się nie przejmuje. Cały ten rytuał trwa siedem dni. Tak jest w przypadku zamożnej rodziny. Pogrzeb odbywa się po trzech lub czterech dniach.

Najczęściej rodzina dysponuje skromnymi środkami finansowymi. Wtedy uroczystość trwa dłużej niż siedem dni. Trzeba wtedy czekać na składki, bo kostnica kosztuje drogo a ciało trzeba przechowywać. Po siedmu dniach, liczy się ile tego jest i czy wystarczy na trumnę i nowe ubrania dla zmarłego (czarne spodnie, biała koszula, rękawiczki białe dla mężczyzny, biała suknia dla kobiety).

W dniu pogrzebu, wszyscy udają się do kostnicy. Potem trumna jest eksponowana, tak aby każdy mógł pożegnać się ze zmarłym. Czasem słychać szokujące słowa typu: Idź i zarezerwuj nam tam miejsce! Pozdrów przodków. Wybacz mi i nie gniewaj się na mnie! Otwórz serce i nie rób niczego przeciwko mojemu szczęściu! Potem trumna idzie do kościoła lub wraca na chwilę do domu, albo od razu trafia na cmentarz.

Tak wygląda pogrzeb w Kongo. Bardzo często, tuż po pogrzebie omawiane są sprawy spadkowo-majatkowe. Kto będzie się opiekował dziećmi zmarłego, do kogo trafią jego ziemia i inne dobra. Czasem kończy się to wielką kłótnią. Każdy chce coś dla siebie.

Mam nadzieję, że nie będziecie się dziwić, kiedy Kongijczyk zaprosi Was na podobną uroczystość . Tak po prostu wyglada nasza tradycja.

Inedes

 Dokument bez tytułu