Teraz każdy mały Kabowerdyjczyk będzie chciał być jak Gelson!
Gdyby niespełna dwadzieścia cztery lata temu ktoś powiedział matce Gelsona Fernadeza, że kiedyś jej syn stanie się bohaterem Szwajcarii i to w ułamku sekundy – nie uwierzyłaby. A jednak!
W 52 minucie meczu ze zecydowanymi faworytami, Hiszpanami środkowy napastnik francuskiego Saint-Etienne wykorzystuje zamieszanie podbramkowe i wpycha piłkę do siatki przeciwnika. To nie tylko niespodzianka, to prawdziwa sensacja afrykańskiego Mundialu! A jej sprawca?
Gelson Fernandez urodził sie w stolicy Cabo Verde, Prai, na wyspie Santiago. W wieku 5 lat wyemigrował z matką do Europy – los wielu Kabowerdyjczyków. Tyle, że nie trafił do biednych dzielnic Lizbony czy Francji, a do Szwajcarii. To prawdziwy los na loterii.
Jego pierwsza drużyną piłkarską szwarcarski był FC Sion, ale do lipca 2009 roku grał w Manchesterze City, gdzie strzelił 4 bramki ( patrz wideo) . Jego kolega z drużyny mówi o nim „mały Patrick Vieira”. Gelson, obecnie zawodnik Saint-Etienne, mówi kilkoma językami, jak zresztą większość jego rodaków. I od dziś, a dokładniej od 52 minuty meczu z Hiszpanią stał się podwójnym bohaterem: Szwajcarii i Wysp Zielonego Przylądka.
Bo o ile formatem może nie dorównuje jeszcze Patrickowi Vieirze, to w przeciwieństwie do swego sławnego w piłkarskim świecie rodaka przyznaje się do swego pochodzenia. I od dziś całe Cabo Verde, nie tylko sportowe, będzie z niego dumne. Pierwszy raz, ale miejmy nadzieję – nie ostatni!
Elżbieta