„Pocałunek Murzyna”. Czy to tytuł filmu? Książki? Opery? Okazuje się, że nie. Zatem co nosi taką nazwę.
Jak donosi Tomek – Babaloo – Lewicki nie chodzi wcale o historię sfilmowaną, napisaną bądź wyśpiewaną. Otóż „Pocałunkiem Murzyna” jest… kawałek ciasta. Ciasto o tej nazwie można kupić w cukierni „Na Podkówce” w Dęblinie.
Czy „Pocałunek Murzyna” jest dęblińską specjalnością? W internecie można znaleźć dwa przepisy na to ciasto. Jeden z nich został zawieszony na stronie spółdzielni mleczarskiej w Rypinie (czyli już daleko poza Dęblinem) – uwaga, spółdzielnia reklamuje swój produkt o nazwie Delik:
Składniki:
Ciasto:
2 szklanki mąki
2 szklanki cukru
3 szklanki śmietany 22%
3 jajka
3 łyżeczki sody
3 łyżki octu
3 łyżki maku
2 łyżki kakao
bakalie ( rodzynki , migdały ,figi ,orzechy skórka pomarańczowa otarta )
Krem
3 jajka
0,5 szklanki cukru
1 kostka masła Delik ekstra
2,5 łyżki mąki
1 szklanka mleka 1,5% lub 3,2% Delik
czekolada
Przygotowanie:
Ciasto:
Utrzeć jajka z cukrem ,dodać śmietanę, mąkę wymieszaną z sodą, octem i wyrobić ciasto
Podzielić je na trzy części
– do pierwszej włożyć sparzony i utarty mak
– do drugiej dodać kakao
– do trzeciej dodać bakalie
Upiec osobno trzy placki w temperaturze ok. 180oC
Krem:
Jajka utrzeć z cukrem, dodać mąkę , starannie wymieszać. Zagotować mleko i wlewać gorące mleko cienką strużką Osobno ucierać masło. Ostudzone placki przekładać kremem i polać czekoladą.
Intrygująca jest nazwa tego ciasta. Może wiecie skąd pochodzi i czy ma związek z nazwą Murzyn, którą (niestety) Polacy wciąż określają mieszkańców Afryki. A może chodzi o innego Murzyna?
Swoją drogą ciekawe jak smakuje taki „pocałunek”? Mieszkańcy Dęblina z pewnością dobrze już to wiedzą.
Kofi