Dzisiaj ciąg dalszy moich wierszy. Napisanych po lekturze pewnej historii…
5. Animista
Na sawannie,
gdzie nie ma ksiąg
wszystkim wspólne jest
Słowo.
Duchy zmarłych przodków
Zamieszkując w rzekach,
w wietrze i niektórych drzewach
łącząc żyjących z zaświatami.
Dlatego granica rzeczywistości
Nie jest widzialna
A śmierć nie oznacza końca.
Przez universum
Bóg czynił siebie poznawalnym,
nie jest więc rzeczą nierozumną
gdy teofania błaga
abym został animistą.
6. Język pierwotny
– Pierwszym nauczycielem gramatyki
Był szatan, który uczył
Praojca
Jak deklinować Boga
W liczbie mnogiej –
powiada Damiani
czy rzeczywiście w raju
mówiono po łacinie?
7. Samostanowienie
Czytałem o naturze człowieka
Podobno
godność ludzka miała się ścigać
z czystością duchów
Podobno
człowiek wywyższył się przez pychę
odwrócił się ku sobie
znalazł się sam na pustyni niewoli
został dłużnikiem śmierci
z własnej woli
Podobno
Bóg przewidział upadek mitycznej pary
i przygotował przemijający świat
Czy doprawdy Szatan
nie był postawiony?
8. Tragiczny owoc
W poranku stworzenia
istniał jedynie świat duchowości
na czele którego stał Bóg
Gdyby praojciec nie zgrzeszył!
A mógł tego nie czynić?
Przecież jad nieposłuszeństwa
wrzał w kusicielu
idea grzechu szemrała
w nie upadłym jeszcze aniele
więc koniecznie wyprzedzała
haniebną kradzież soczystego jabłka
W pewnym sensie
człowiek nie wymyślił grzechu
9. Skrzynia sosnowa
Rankiem
spotkałem doskonałość
cielesność przepojoną światłem
Przed południem
Ujrzałem samodzielność
niewdzięczna dusza
brzydziła się własną szatą
oto jawny obraz
nieprzeniknionej tajemnicy śmierci
szepnął wewnętrzny głos
Mamadou