Był już pierwszy czarnoskóry piłkarz w biało-czerwonej kadrze – Emmanuel Olisadebe. Jest pierwszy polityk zasiadający w naszym parlamencie John Godson, też z Nigerii. Teraz na liście licencjonowanych menedżerów FIFA czyli osób, które stoją za piłkarskimi transferami jest Justin Nnorom. Jego nazwisko znajduje się na polskiej liście menedżerów Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej. Takich osób jest 60, a pochodzący z Owerri w Nigerii Nnorom jest jednym z nich.
– Egzaminy zdawałem kilka miesięcy temu. Pytania były i w języku polskim i angielskim. Łącznie zdało wtedy ledwie pięć osób. Wielu dziwiło się, że ja bylem wśród nich – opowiada Nnorom.
Jego historia jest przykładem, jak ktoś mający ambicje potrafi do czegoś dojść. Nnorom przyjechał do Polski pod koniec lat. 90. Trafił do Lecha Poznań. W barwach popularnego Kolejorza zaliczył 31 występów na boiskach naszej ekstraklasy, w których zdobył dwa gole. W Lechu grał też na boiskach ówczesnej drugiej ligi, a potem z powodu kontuzji przestał grać.
Nie zrobił może wielkiej kariery jako piłkarz, za to świetnie odnajduje się w obecnej rzeczywistości. Po zawieszeniu piłkarskich butów na kołku skończył studia, filologię angielską i od sześciu lat prowadzi swoją szkołę językową. W Wielkopolsce ma rodzinę, a od dwóch lat, mimo wielu komplikacji, posiada też polskie obywatelstwo.
Teraz wrócił do piłki i jest jednym z sześćdziesięciu licencjonowanych menedżerów FIFA z polskiej listy. Na razie, jak sam mówi, nie jest mu łatwo odnaleźć się w specyficznym polskim futbolowym środowisku. – Tutaj często jest tak, że nie decydują umiejętności, a układy. Wydaje się, że piłkarz ma umiejętności, a nie potrafi się przebić. Jestem w kontakcie z kilkoma klubami, ale nie raz jest tak, że dyrektor sportowy w ogóle nie racz odpowiedzieć na zapytanie czy jest zainteresowany pozyskaniem konkretnego piłkarza. I nawet niekoniecznie z Afryki, ale nawet z Polski. Dwóch poleconych przeze mnie zawodników ma szansę na angaż we Flocie Świnoujście. Tam akurat mają dobre podejście, szczególnie w stosunku do zawodników z Afryki. Dobra opinia to zasługa bardzo dobrej gry Charlesa Nwaogu – podkreśla Justin Nnorom.
Michał Zichlarz,
Afrykagola.pl