Ellen Johnson Sirleaf, to pierwsza kobieta-prezydent Liberii i pierwsza pani prezydent w Afryce, wybrana w drodze wolnych wyborów.
Żelazna dama, tak jest nazywana przez komentatorów życia politycznego, urodziła się w 1938 roku w Liberii, aby 30 lat później wyjechać na studia do Stanów Zjednoczonych. Ukończyła ekonomię i administrację, kolejno na Uniwersytecie Kolorado i Harvarda.
Po powrocie do Liberii została asystentką ministra finansów w rządzie prezydenta Williama Tolberta. W 1985 roku wyraziła oficjalny sprzeciw wobec reżimu wojskowego w swoim kraju. Została ukarana więzieniem, ale zwolniona z odbywania 10-letniej kary wyjechała do Kenii, gdzie pracowała w Banku Światowym, Citibanku i UNDP.
Kolejny powrót do Liberii wiązał się z poparciem Charlesa Taylora, po czym przeszła do jego opozycji i wystartowała w wyborach w 1997 roku, w których otrzymała 10-procentowe poparcie. Zwycięzcą został Taylor, oskarżając Sirleaf o zdradę stanu.
Po wyjeździe Taylora, stanęła w wyborach prezydenckich w 2005 roku, przeciwko znanemu piłkarzowi George Weah. 11 listopada 2005 roku została ogłoszona zwycięzcą rywalizacji o najwyższe stanowisko w Liberii, wygrywając 20-procentową przewagą.
16 stycznia 2006 roku, została zaprzysiężona na prezydenta. W ten sposób, po raz pierwszy w dziejach Liberii i Afryki, kobieta została wybrana na ten urząd, w demokratycznych i wolnych wyborach. W uroczystości zaprzysiężenia wzięły udział – Condoleezza Rice i Laura Bush, co podkreślało wagę tego wydarzenia.
Wraz z objęciem fotela prezydenckiego stanęło przed nią odpowiedzialne zadanie. Musi wyprowadzić Liberię z ekonomicznego chaosu. To właśnie jej kariera i doświadczenie w sektorze finansów, jak i determinacja, kazały uwierzyć wielu wyborcom, że Sirleaf będzie w stanie zrealizować swoje deklaracje. A głosowały na nią nie tylko elity związane z potomkami wyzwolonych niewolników, którzy założyli Liberię, ale przede wszystkim kobiety.
Przeciwnicy Sirleaf twierdzą, że nie poradzi sobie z rządzeniem krajem zniszczonym wojną. Zarzucają jej wcześniejsze poparcie dla Taylora. Jednak początek prezydentury żelaznej damy zaczął się obiecująco, spektakularną wizytą w Stanach Zjednoczonych. To z tym krajem i w tym kraju, widzi przyszłość Liberii.
Do jej zwycięstwa chce nawiązać żona byłego prezydenta Ghany, Jerry Rawlingsa, Nana Konadu Agyemang Rawlings, która szykuje się do startu w wyborach prezydenckich w 2008 roku.
Paweł Średziński