Pekin 2008: Etiopia

afryka.org Wiadomości Sport Pekin 2008: Etiopia

Addis Abeba odlicza dni do startu Igrzysk Olimpijskich. Powód jest prosty. Etiopscy biegacze są dumą nie tylko narodu, ale i całego kontynentu.

Miejscem debiutu Etiopii na Igrzyskach Olimpijskich był Rzym. Wówczas świat po raz pierwszy usłyszał o fenomenie biegaczy z kraju rządzonego wówczas przez Cesarza, Haile Selassie. Nikomu nieznany i w dodatku bosonogi Abebe Bikila wygrał maraton i stał się rozpoznawalny na całym świecie. Cztery lata później, już w butach firmy Asics, udało mu się powtórzyć wyczyn na tym samym dystansie. Chociaż zmarł w wieku 41 lat, w Etiopii nikt nie zapomniał o jego fantastycznych wyczynach. Do dziś odznacza się go pośmiertnymi orderami, a mali chłopcy chcą trenować, aby być tacy jak on – Wielki Abebe Bikila.

Niemalże od razu po „bosonogim mistrzu” pojawiło się grono zawodników, którzy zaczęli osiągać świetne wyniki na międzynarodowych arenach. Mamo Wolde był jednym z tych, którym najbliżej było do sukcesów Abebe Bikila.

Wolde wcale nie musiał zostać wybitnym biegaczem. W wieku 19 lat wstąpił do Gwardii Cesarskiej, a następnie wyjechał do Korei Południowej w szeregach sił pokojowych. Rok po powrocie do kraju postanowił zająć się sportem, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Początkowo próbował swoich sił na średnich dystansach, w których jednak nie osiągnął nic znaczącego. Przełomem okazało się przekwalifikowanie na długie dystanse, takie jak 10 kilometrów i maraton. Na sukcesy nie trzeba było długo czekać. Podczas Igrzysk w Meksyku Mamo Wolde zdobył dwa medale – złoto i srebro – na swoich koronnych dystansach. Cztery lata później był trzeci w biegu maratońskim.

Dalsze jego losy nie były jednak tak chwalebne, jak pierwszego złotego medalisty w dziejach Etiopii, Abebe Bikila. 21 lat po starcie w Monachium, Degisse – bo tak brzmi jego prawdziwe imię – został aresztowany za rzekomy związek z zabójstwami w czasach reżimu Mengistu Haile Mariama. Zmarł w 2002 roku.

A jak jest teraz?

Najlepszą i zarazem najbarwniejszą postacią w etiopskim sporcie ostatnich lat jest Haile Gebresellasie. Zawsze uśmiechnięty 35-latek ma w swoim dorobku aż 26 rekordów świata, a jego indywidualnych osiągnięć nie sposób policzyć.

Wszystko zaczęło się od codziennych, dwudziestokilometrowych maratonów, które musiał pokonywać, aby dotrzeć i wrócić ze szkoły. Jego zapał nie poszedł na marne, bo już w wieku 19 lat Haile zaczął być rozpoznawany jako jeden z najzdolniejszych lekkoatletów na świecie. Po spektakularnym sukcesie w Seulu, gdzie „ Cesarz” rozbił rywali na dystansie 5 i 10 kilometrów, przyszedł czas na zmagania w dorosłych zawodach. Tam również młodziutki wówczas Etiopczyk wprawił obserwatorów w zachwyt, zdobywając złoto i srebro na Mistrzostwach Świata w Stuttgarcie. Swoją dominację w biegu na 10 kilometrów potwierdził jeszcze w trzech edycjach Mistrzostw Globu. Nie zawiódł również na Igrzyskach Olimpijskich. Zarówno w Atlancie, jak i w Sydney, nie miał sobie równych na swoim koronnym dystansie. Jako pierwszy człowiek na Ziemi potrafił zejść poniżej 13 minut na 5 kilometrów i 27 minut na 10 kilometrów.

10 marca Haile Gebresellasie ogłosił , że prawdopodobnie nie wystąpi w Pekinie. Powodem decyzji miało być ogromne zanieczyszczenie powietrza, które bardzo szkodzi uczulonemu na pyłki Etiopczykowi. Krajowa federacja zdementowała jednak te doniesienia mówiąc, że to od niej zależy, gdzie i kiedy pobiegnie „Cesarz”.

Ewentualna absencja Gebresellasiego nie będzie w Etiopii rozpatrywana w kategoriach tragedii. W szczytowej formie są jego następcy i to właśnie na nich będą spoczywały nadzieje fanów.

Igrzyska Olimpijskie będą szczególne dla mieszkańców Bekoji. 230-tysięczne miasto wychowało dwójkę biegaczy, Kenenisę Bekele oraz Tirunesh Dibaba , którzy najprawdopodobniej dostarczą najwięcej medali dla Etiopii.

Pierwszy z wymienionych w ciągu pięciu lat zawodowej kariery całkowicie zdominował światowe bieżnie. Jak przystało na Etiopczyka, jego koronnym dystansem jest 10 kilometrów. Posiada on swój charakterystyczny styl, polegający na utrzymywaniu spokojnego tempa przez większość dystansu, aby ostatecznie gwałtownie przyspieszyć, gromiąc swoich przeciwników. W swoich dotychczasowych występach zdobył trzy złote medale mistrzostw świata oraz złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Obecnie należy do niego pięć rekordów świata.

Drugą chlubą narodu i nadzieją zbliżających się Igrzysk jest Tirunesh Dibaba. Swoją zawodową karierę zaczęła bardzo wcześnie, bo już w wieku 14 lat, kiedy to na Mistrzostwach Świata zajęła 5. miejsce. Na swoim koncie posiada cztery złote medale MŚ na dystansie 5 i 10 kilometrów. Cztery lata temu nie sprostała presji związanej z Igrzyskami Olimpijskimi, zajmując jedynie trzecie miejsce.

Pokonała ją nie byle kto, bo Meseret Defar, która również jest w gronie „pewniaków” do zdobycia medalu.

Etiopia wspólnie z Kenią i Południową Afryką, dostarczy najwięcej medali na kontynent afrykański. Jeśli do wyżej wymienionych gwiazd dodamy niezwykle utalentowanych Meselech Melkamu, Sileshi Sihnę, czy Ejagayehou Dibebę to wydaje się, że pobicie osiągnięcia z Aten – siedem medali – nie będzie trudnym zadaniem.

Maciek Bartoś

 Dokument bez tytułu