Igrzyska olimpijskie nie ruszyły jeszcze oficjalnie, a piłkarze mają już za sobą swój debiut. Wczoraj rozpoczął się turniej piłki nożnej, w którym nie bez szans są przedstawiciele Afryki – Wybrzeże Kości Słoniowej, Nigeria i Kamerun. Niestety pierwsze mecze okazały się mało udane dla afrykańskich drużyn.
Rywalizację zainaugurował mecz Wybrzeża Kości Słoniowej z obrońcą tytułu, Argentyną. W tej potyczce zdecydowanym faworytem byli oczywiście naszpikowani gwiazdami Albicelestes. Spotkanie zaczęło się niespodziewanie, bo od ataku Słoni, którzy nawet strzelili bramkę. Niestety, sędzia dopatrzył się spalonego Sekou Cisse’a.
Argentyna po tym zdarzeniu, wyraźnie się obudziła, czego konsekwencją była bramka Leo Messi’ego, który po świetnym prostopadłym podaniu, nie miał problemów z pokonaniem bramkarza. Do szatni w lepszych humorach schodzili więc Argentyńczycy, lecz Słonie nie zamierzały się poddawać. Na początku drugiej połowy Wybrzeże Kości Słoniowej wyrównało stan gry, po bramce Sekou Cisse, który wygrał pojedynek główkowy z Pablo Zabaletą i bez problemu skierował piłkę do siatki. 11 minut po wyrównaniu, Argentyna była bliska ponownego wyjścia na prowadzenie. Sędzia jednak kolejny raz dał się zawodnikom we znaki, nie uznając bramki Sergio Aguero, który był na spalonym. W 67. minucie, Javier Mascherano powalił w polu karnym reprezentanta WKS, lecz arbiter nie zdecydował się podyktować rzutu karnego. Kilka minut po tym zdarzeniu, zdeterminowana Argentyna była bliska wyrwania trzech punktów. Juan Roman Riquelme mocnym strzałem z rzutu wolnego sprawił wiele problemów bramkarzowi WKS, który na raty opanował futbolówkę. Niespodziewaną okazję do strzelenia bramki, miał pomocnik Słoni, Gervinho. W polu karnym zakręcił obrońcą i uderzył minimalnie obok długiego słupka bramki. W ostatnich minutach Argentyna przechyliła szalę zwycięstwa, dzięki golowi strzelonemu przez Lautaro Acostę.
W pierwszym meczu grupy B, Nigeria zmierzyła się z Holandią. Na to spotkanie wybrała się spora grupa kibiców popularnych Dream Team IV, którzy otwarcie zapowiadają walkę o medale. Aby ten cel osiągnąć, młodzi piłkarze z Afryki, będą musieli sporo się namęczyć, bo do wielkiej formy jeszcze im daleko. Już od pierwszych minut Holandia była stroną dominującą. Świetne akcje konstruował gracz Realu Madryt, Royston Drenthe, który co rusz urywał się prawemu obrońcy drużyny nigeryjskiej. Jednak Orły otrząsnęły się i zaczęły tworzyć coraz groźniejsze akcje. Dowodem tego były ataki prawą stroną, które bezskutecznie próbował kończyć Victor Nsofor.
Drugą połowę ponownie lepiej zaczęła Holandia. Znów pokazał się Royston Drenthe, który po świetnym rajdzie, został sfaulowany tuż poza polem karnym. Do jego wykonania podszedł Jonathan De Guzman, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Na tym jednak nie skoczyła się dobra gra Guzmana. Po kilku minutach bardzo mocno uderzył zza pola karnego, lecz ponownie strzał okazał się niecelny. Nigeryjczycy otrząsnęli się dopiero pod koniec meczu, kiedy na indywidualne popisy zdobył się Chinedu Ogbuke. Zawodnik beniaminka niemieckiej Bundesligi, TSG 1899 Hoffenheim, dwukrotnie próbował pokonać strzałem z około 20 metrów, lecz próby nie okazały się skuteczne. W 91. minucie czerwoną kartkę obejrzał pomocnik Oranje, Evander Sno, który bezpardonowo zaatakował jednego z Nigeryjczyków.
W meczu kończącym pierwszy dzień olimpijskich zmagań, Kameruńczycy grali z Koreą Południową. Początek należał zdecydowanie do Koreańczyków, którzy już na początku spotkania mogli prowadzić, po akcji Lee, będącym w stuprocentowej sytuacji do strzelenia gola. Strzał Koreańczyka nie znalazł jednak drogi do siatki, a odpowiedzią na to była świetna akcja Kamerunu. Strzał głową Nga’la, minimalnie chybił celu. Kameruńczycy zdecydowanie przeważali, a dowodem na to, były dwa bardzo groźne uderzenie Mbia. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Drugą odsłonę meczu lepiej zaczęli Koreańczycy. Ich rywali uratował słupek. Ta akcja rozochociła koreańskich piłkarzy. Park Chu Young nie dał szans kameruńskiemu bramkarzowi i po tym rzucie wolnym, Korea Południowa objęła prowadzenie. W 81. minucie Georges Mandjeck strzałem głową wyrównał stan meczu. W 91. minucie czerwoną kartkę obejrzał Albert Baning.
Na Igrzyskach zadebiutowały również kobiety, grające w piłkę nożną. Reprezentantem Afryki w turnieju jest Nigeria. Super Falcons były zdecydowanymi faworytkami w potyczce z Koreą Północną. Niestety. Już w 27. minucie Kim Kyong Hwa wyprowadziła Koreanki na prowadzenie, po potężnym uderzeniu z za pola karnego. W 43. minucie, Nigeryjki stanęły przed szansą wyrównania stanu meczu. Szczęście w tym meczu było jednak po stronie Koreanek, gdyż przestrzelony karny ostatecznie podciął skrzydła Falcons i mecz zakończył się wygraną Korei.
Pierwsza kolejka olimpijskich meczy za nami.
Maciek Bartoś