Media obiegła wiadomość, którą potraktowano jako ogólnopolską sensację. Pierwszy czarny poseł już wkrótce na Wiejskiej. Media wyraźnie zapomniały, że John Godson nie jest pierwszym Afrykaninem w polskiej polityce. I nie po kolorze skóry, lecz po czynach oceniają go wyborcy.
Godson jest afrykańskim łodzianinem, pochodzącym z Nigerii, związanym od kilkunastu lat z tym miastem, i to temu miastu chce pomóc w kreowaniu wielokulturowego wizerunku. Łódź wielu kultur już istniała, niestety unicestwiła te kultury wojna, i dopiero od kilku dekad, w związku z funkcjonowaniem specjalnego studium języka polskiego, przygotowującego obcokrajowców do studiowania w Polsce, stała się miejscem pierwszego, rzadziej stałego pobytu, dla Afrykanów w naszym kraju.
W przypadku Godsona wszystko zaczęło się od osiedla i władz lokalnych. Już w 2006 roku, „Dziennik” pisał:
„Łodzianie go uwielbiają, bo potrafi z dystansem spojrzeć na ich problemy i zawsze ma głowę pełną dobrych pomysłów. A pastor chętnie się udziela. I jak widać, polityka coraz bardziej go wciąga. Jak tak dalej pójdzie, za kilka lat może zostać posłem. Do polityki wprowadzi życzliwość i chęć pomocy. Nasi posłowie będą mogli się wiele od niego nauczyć. Poza tym nikt nie posądzi emigranta z Nigerii, że należy do jakiegokolwiek układu politycznego. Ciekawe więc, która partia zechce go przygarnąć?”
Przygarnęła go Platforma Obywatelska. Odtąd Godson konsekwentnie realizował swój cel. Chciał zaistnieć w polityce, i to mu się udało. Zyskał sympatię ludzi, którzy po raz kolejny wybrali go w wyborach samorządowych. Nie musi też już startować w wyborach do sejmu, aby zostać posłem. Miejsce zwolni się samo, i będzie mógł być polskim parlamentarzystą szybciej, niż mógł się tego ktokolwiek spodziewać.
Godson jest człowiekiem religijnym, zaangażowanym w życie swojej wspólnoty, jako pastor Kościoła Bożego w Chrystusie. Na pytanie „Krytyki Politycznej” jak został radnym, odpowiedział:
„Szczerze mówiąc, zostałem pastorem przypadkowo. Znalazłem się w miejscowości, gdzie nie było kościołów protestanckich, a byli ludzie, którzy się nawrócili i potrzebują opieki. Trzeba to było zorganizować. I tak, jako ich przewodnik, zostałem pastorem.”
Jest też konsekwentny w swojej wierze, kiedy na pytanie o kult świętych w Polsce, również zapytany przez „Krytykę”, mówił:
„Jestem ewangelicznym wierzącym zielonoświątkowcem charyzmatycznym. My uważamy, że każdy wierzący człowiek jest święty. Ja jestem święty John Godson. Zgodnie z tym, co pisał Paweł w Liście do Koryntian.”
Doświadczenie w przewodzeniu religijną wspólnotą, bez wątpienia przyda mu się w politycznej karierze. Pytany, przez wspomnianą już wcześniej „Krytykę”, dlaczego chce zasiąść w sejmowej ławie, zamiast służyć dalej swojemu miastu, Godson powiedział, że chce przejść do historii, jako pierwszy czarnoskóry poseł. I rzeczywiście, jeśli posłem zostanie, zajmując miejsce kandydatki na prezydenta Łodzi, to stanie się sejmowym tematem dla mediów. Przy okazji Godson chce wypromować miasto, które będzie reprezentował. A to bez wątpienia Łodzi się przyda.
Miejmy nadzieję, że Godson wpłynie też na poziom politykowania w sejmie, który na razie jest mierny. Warto, żeby zainicjował zniesienie immunitetu poselskiego, bo poseł nie sędzia, niezawisły być nie musi. I wprowadził zakaz spożywania alkoholu w budynku sejmu i przebywania na jego terenie w stanie nietrzeźwym, bo to co w pracy powinno być naganne, wśród posłów za złe nie uchodzi. Godson ma szansę nie tylko zostać „czarnym” posłem, nie tylko promować Łódź, ale również działać na rzecz zmiany oblicza polskiego parlamentaryzmu, które wymaga głębokiej reformy i odświeżenia. Być może pomogłyby w tym jednoczesne zmiany w prawie wyborczym. Zamiast głosować na upartyjnione listy, lepiej głosować na konkretnego kandydata, którego los jest zależny nie od miejsca na liście, ale od rzeczywistej liczby głosów.
Godsonowi warto życzyć powodzenia na nowej politycznej ścieżce. Miejmy nadzieję, że jego śladem pójdą inni afrykańscy samorządowcy, którzy zasiadają lub zasiadali w radach i sejmikach całej Polski.
pś
Polecam wywiad opublikowany na łamach „Krytyki Politycznej”, pt. „Godson: Imigrant, pastor, radny”.