Słowo Pantsula trafiło do ulicznego slangu w latach 80-tych. W języku Zulu oznaczało chodzenie, niczym kaczka, z pośladkami wypiętymi do tyłu. Było to wówczas określenie ruchu tancerzy, którzy zapoczątkowali nową erę w kulturze Południowej Afryki.
Taniec szybko przeistoczył się w subkulturę. Uczestnicy Panstuli nosili drogie ubrania i posługiwali się townshipowym slangiem. Pod koniec lat osiemdziesiątych stali się celem ataków ze strony policji. Historia jednak po raz kolejny pokazała, że co niedozwolone – przyciąga. Taniec w roboczych strojach stał się niezwykle popularny w slumsach, gdzie był głosem walki z podziałami i segregacją rasową. Obecnie ciągle mamy do czynienia z potęgą Pantsuli. Choć nie ma już w tym żadnego przesłania, taniec ten jest szansą na wyjście z biedy oraz wizytówką nowego oblicza Południowej Afryki.
A jak Arthur
Na początku tancerz, następnie model, a na końcu producent, piosenkarz i jedna z ikon kwaito. Arthur Mafokate wykorzystał szansę, jaką dała mu Pantsula. Będąc jeszcze nastolatkiem wsławił się zdobywając wyróżnienia na licznych konkursach ulicznego tańca. Później został uznany Mr. Soweto. Jego marzeniem było jednak zaangażowanie się w przemysł muzyczny.
Po kilku latach pracy, na rynku ukazał się jego pierwszy album. Płyta zawierała sześć utworów, w tym dwie przeróbki singla Daai Ding oraz aż cztery różne wersje utworu o nazwie Kaffir. Piosenka była tak kontrowersyjna, że czołowe stacje radiowe zdecydowały się zdjąć ją z anteny. Chodziło oczywiście o krytykę władz. Kaffir był głosem sprzeciwu wobec polityki apartheidu. Bezpodstawnego traktowania Czarnych, jako osób niższego stanu. Krążek okazał się wielkim hitem i został sprzedany w liczbie 150 tysięcy.
W 1996 i 1997 roku w sklepach pojawiły się albumy, które zamknęły usta krytykom. Dwie nowe płyty Arthura okazały się hitami. Sprzedano około 100 tysięcy egzemplarzy, a autor wywodzący się z Soweto, został nazwany Królem Kwaito. Istotnie nie był to jednorazowy tytuł. Z biegiem lat Athur regularnie poprawiał swój styl, nie zapominając przy tym o oldschoolowych produkcjach, jak np. Oyi Oyi. Na ostatnich albumach Hai Bo i Sika częściej jednak możemy zauważyć eksperymenty w stronę muzyki klubowej.
Oprócz kariery solowej, Arthur zajął się również produkcją muzyczną. W tym celu powstała wytwórnia 999. Swoją nazwę zawdzięcza numerowi rodzinnego domu w Soweto. Oprócz przebojów Króla Kwaito, wytwórnia ma na swoim koncie wypromowanie kilku znanych muzyków. Wśród nich jest m.in. Zombo, który w 2003 roku otrzymał nagrodę South African Awards za najlepszą płytę w kategorii Hip Hop.
Ciekawostką jest tot, iż w 2005 roku jeden z jego największych hitów został zdjęty z anteny jednej z dwóch największych telewizji muzycznych – SABC. Bezpośrednim powodem była zbyt duża wulgarność tekstu. Arthur nazwał swój utwór „Sika Lekhehke”(utnij ciastko), co w potocznym Zulu znaczy mniej więcej tyle, co zaproszenie do łóżka. Cały teledysk wskazuje zresztą na temat przewodni piosenki. Zobaczcie sami.
W kolejnych częściach poznacie człowieka, który pomimo ogromnej sławy chce zachować anonimowość.
Mb