Pantsula: Mandoza

afryka.org Kultura Muzyka Pantsula: Mandoza

Globalizacja dotknęła kwaito. Ten jedyny w swoim rodzaju gatunek muzyczny powoli wymiera. Nowe twarze z Soweto wolą iść w stronę swoich idoli z amerykańskich stacji muzycznych, którzy reprezentują hip hop i r&b. Dopóki jednak w grze pozostaje Mandoza, dopóty kwaito wciąż jest w sercach Południowoafrykańczyków.

Obok Arthura Mafokare, Mandoza jest niewątpliwie największą ikoną kwaito w swoim kraju. I choć najlepsze lata ma już za sobą, to nadal informacje o nim wywołują wielkie poruszenie, a jego nowe produkcje zwykle znajdują się na szczytach list przebojów.

Manduzi Tschabala – bo tak ma na imię – urodził się w Soweto. Pierwsze lata jego życia upłynęły pod znakiem przestępczości i próby wyjścia na prostą. Nie miał łatwo, gdyż przyszło mu się wychowywać w miejscu o fatalnej sławie. Getto Zola słynie z kradzieży samochodów i narkotyków. Tak też było w przypadku Mandozy. W wieku 19 lat skazano go na 1,5-roczną odsiadkę.

Okres spędzony w więzieniu Diekploof było punktem zwrotnym w życiu artysty. Po wyjściu postanowił zmienić swoje życie. Pierwszym krokiem było namówienie przyjaciół z dzielnicy do zaangażowania się w rynek muzyczny. Tak powstał zespół Chilskop, który po wydaniu debiutanckiego albumu, „9!!5 Zola South”, był na ustach wszystkich. Płyta sprzedawała się w zawrotnym tempie i zyskała miano platynowej. Wkrótce po tym Mandoza zdecydował się rozpocząć solową karierę.

Na sukces nie trzeba było długo czekać. Rok po debiucie Chilskop na półkach sklepowych pojawił się krążek o nazwie „Nkalakatha”. Południowa Afryka zwariowała na jego punkcie. Tytułowa piosenka królowała w domach, barach i najmodniejszych klubach. Wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem fantastycznego głosu Mandozy. Dodatkowego smaczku dodało również nowatorskie połączenie klasycznego kwaito z elementami muzyki elektronicznej i klubowej. „Nkalakatha” została uznana za najlepszą płytę oraz utwór roku 2001. Ogrom nagród związanych z debiutanckim krążkiem nadał Mandozie status gwiazdy. Kolejne albumy nie były w stanie przebić popularności Nkalakathy, która została wpisana do historii kwaito.

W 2004 roku Maduzi Tschalabala został umieszczony w rankingu 100 najważniejszych Południowoafrykańczyków. Nie jest to zaskoczenie. Mandoza bardzo różni się od całej rzeszy twórców kwaito. W swoich produkcjach stara się przekazać jak najwięcej wartości. Co ważne, nie przywiązuje się do jednego języka. Prawdopodobnie jako jedyny tworzył w afrikaans.

Ostatnimi czasy pojawiły się plotki, jakoby Mandoza był chory na AIDS. Podejrzenia nie były wyssane z palca. Rzeczywiście artysta na początku zeszłego roku wyglądał fatalnie – bardzo schudł, a jego twarz wyraźnie się zmieniła. Piosenkarz rozwiał jednak wszelkie podejrzenia.
„Ludzie gadają głupoty. Rzeczywiście, mam problemy ze skórą, ale to przecież nie znaczy od razu, że jestem chory. Nie jestem zarażony wirusem HIV. Kłopoty ze skórą towarzyszą mi od kiedy byłem nastolatkiem.” Tym samym Mandoza uspokoił swoich fanów i dał nadzieję na kolejne hity.

Mb

 Dokument bez tytułu