Przywódca opozycji w Zimbabwe, Morgan Tsvangirai, zakończył swój objazd po sklepach w Harare, wcześniej niż było to planowane. Tłem do tej nietypowej wizyty były puste sklepowe półki. Chciał w ten sposób pokazać jak katastrofalne skutki miała decyzja władz Zimbabwe o przymusowej obniżce cen.
Jednak Tsvangirai nie zdążył wystąpić przed mediami. Zakończył swoją wizytę jeszcze przed planowaną konferencją prasową. Przeszkodziła w niej… żona głównodowodzącego armii Zimbabwe, Jocelyn Chiwenga.
Kiedy zobaczyła Tsvangirai'a w jednym ze sklepów, zareagowała gniewem. Nazwała go zdrajcą, który chce powrotu rządów „białych".
Zdaniem opozycyjnego Movement for Democratic Change (MDC) przymusowa obniżka cen ma negatywny wpływ na sytuację w Zimbabwe. Coraz trudniej kupić podstawowe produkty, bo przestała być opłacalna ich produkcja i import.
W czerwcu br. rząd Zimbabwe zdecydował się obniżyć ceny większości produtków o połowę. Właściciele sklepów, którzy nie chcieli podporządkować się tej decyzji, zostali aresztowani. W rezultacie obniżki cen inflacja osiągnęła poziom 5000%. Winą za fatalny stan gospodarki obarczany jest prezydent Zimbabwe Robert Mugabe.
(lumi)