Obama pojedzie do Afryki

afryka.org Wiadomości Obama pojedzie do Afryki

Prezydent Barack Obama zapowiada większe zaangażowanie Ameryki na kontynencie afrykańskim. Podkreśla, że Afryka jest w jego przypadku kontynentem o ogromnym znaczeniu.

Kiedy został wybrany na prezydenta, Afrykanie wiele oczekiwali po nowym przywódcy USA. Kenijski ojciec pozwalała wierzyć w nowy etap w relacjach między Afryką a Stanami Zjednoczonymi. Stało się inaczej. Biały Dom Obamy skoncentrował się przede wszystkim na konfliktach w Afganistanie i Iraku oraz ocieplaniu relacji z Rosją. Dziś doradcy Obamy twierdzą, że może on zająć się również innymi tematami, w tym Afryką i działaniami wspierającymi demokrację na tym kontynencie. Nadal będzie to jednak drugorzędne zagadnienie dla amerykańskiej polityki zagranicznej.

Już w 2009 roku Obama ogłosił w Ghanie, że tylko demokracja jest gwarantem rozwoju Afryki. Bez niej nie ma mowy o długofalowych przemianach. Po dwóch latach od swojej poprzedniej wizyty, Obama planuje nową podróż do Afryki. Nie wiemy jeszcze, które kraje odwiedzi, ale będą to najprawdopodobniej państwa uznawane za modelowe i demokratyczne. W ten sposób Obama chce wskazać kierunek i wzór do naśladowania w innych krajach Afryki.

Rok 2011 będzie ważnym sprawdzianem dla Afryki. W Nigerii i w Zimbabwe odbędą się wybory, na których cień położyły poprzednie głosowania, zdominowane przez przemoc i fałszowanie wyborczych wyników. W Sudanie odbędzie się referendum. Na Wybrzeżu Kości Słoniowej doszło do nie uznania głosowania przez przegranego rywala, Laurenta Gbagbo, którego Obama stara się przekonać do rezygnacji z roszczeń do prezydentury, oferując w zamian stanowisko w strukturach międzynarodowych. W sumie w 2011 roku w Afryce ma odbyć się ponad 30 wyborów.

Obama ma jeden atut, którego brakowało jego poprzednikom. Ma afrykańskie pochodzenie i może rozmawiać z afrykańskimi przywódcami w bardziej sprzyjającej atmosferze, niż miało to miejsce w czasach rządów, sprawowanych przez białych prezydentów USA. I chociaż nie uda mu się raczej powstrzymać chińskiej dominacji w Afryce, ale na pewno podejmie próbę wzmocnienia amerykańskich wpływów na kontynencie afrykańskim.

m

 Dokument bez tytułu