Były oficer amerykańskiej armii włączył się w sprawę ustalenia miejsca urodzenia Baracka Obamy, którą podjął wczoraj Sąd Najwyższy i Departament Sprawiedliwości. Były wojskowy wniósł kryminalny pozew przeciwko prezydentowi USA w sądzie W Tennessee – informuje serwis worldnetdaily.com.
Portal Onet.pl poinformował wczoraj, że Amerykański Sąd Najwyższy i Departament Sprawiedliwości oświadczyły, że zajmą się sprawą kontrowersji dotyczących miejsca urodzenia Baracka Obamy.Emerytowany oficer marynarki wojennej Walter Francis Fitzpatrick III, który od 20 lat prowadzi kampanię mającą na celu “ujawnienie kryminalnej aktywności w wojsku”, oskarżył prezydenta USA o “zdradę”. Wojskowy napisał w złożonym pozwie do prezydenta, że “od dwudziestu lat obserwuje ataki na konstytucję dokonywane przez wojskowo-politycznych arystokratów”.”Dostałeś się do Białego Domu dzięki stosowaniu siły, kombinowaniu, zatajaniu prawdy, zarozumiałości, fałszowi i podstępowi. Udając prezydenta i głównodowodzącego armii pozbawiłeś siły zbrojne cywilnego nadzoru nad militarnym establishmentem” – napisał Fitzpatrick.Jako przykład łamania prawa przez Obamę, wojskowy podał ćwiczenia, w ramach których rozmieszczono sił zbrojne USA w miasteczku Samson w Alabamie.”Teraz się policzymy. Oskarżam ciebie i twoich kryminalnych wojskowo-politycznych współpracowników o zdradę. Nazywam ciebie i twoich współpracowników zdrajcami. Twoje kryminalne czyny stanowią zagrożenie. Zasadniczo zmieniłeś formę naszego rządu. Konstytucja została naruszona” – precyzuje były wojskowy.”Identyfikuję cię jako urodzonego za granicą wewnętrznego wroga Stanów Zjednoczonych” – podkreśla Fitzpatrick.Jak podkreślił, zaraz po tym jak złożył pozew został odwiedzony w domu przez agentów Secret Service, służby zajmującej się ochroną prezydenta. Po krótkiej rozmowie agenci uznali, że Fitzpatrick nie stanowi zagrożenia dla prezydenta i opuścili jego dom.Były wojskowy stwierdził także, iż nie wykonałby żadnego rozkazu wydanego mu przez Baracka Obamę, który według konstytucji jest także głównodowodzącym sił zbrojnych USA.Wczoraj Sąd Najwyższy USA zdecydował, ze rozpatrzy dokumenty przekazane przez organizację Defend Our Freedom, która domaga się, by sędziowie wyjaśnili kwestię certyfikatu urodzenia Baracka Obamy. Sprawę dokumentu prowadzi Orly Taitz, która publicznie domagała się ujawnienia certyfikatu. Jak na razie, certyfikat ten pokazano tylko raz – w formie zdjęcia, umieszczonego w internecie. Jeśli okazałoby się, że Obama nie urodził się na terytorium USA, to zostałby pozbawiony urzędu prezydenta USA. Dzisiejsza decyzja Sądu Najwyższego o rozpatrzeniu sprawy to przełom, z uwagi na fakt, że jego sędziowie nie chcieli wcześniej się nią zajmować.Pozew Fitzpatricka to druga sprawa, którą w związku z pochodzeniem Obamy, rozpatrzy amerykański wymiar sprawiedliwości.