O „etiopskiej” edycji pisma „Literatura na świecie”

afryka.org Kultura Książki O „etiopskiej” edycji pisma „Literatura na świecie”

Najnowszy numer dwumiesięcznika „Literatura na świecie” (7-8/2014) poświęcony jest w całości Etiopii, jej kulturze, historii i – przede wszystkim – literaturze. Bodaj pierwsza tego typu antologia w języku polskim (jeśli wziąć pod uwagę tematyczne spektrum) wypełnia, przynajmniej częściowo, bolesną lukę na półkach polskich bibliotek, księgarni i prywatnych domków.

Po złotych latach polskiej Etiopistyki (kolebki, warto pamiętać, warszawskiej Afrykanistyki w ogóle), które współtworzyli tak wybitni specjaliści-pionierzy, jak Prof. Stefan Strelcyn i Prof. Joanna Mantel-Niećko, miała ona swoje dni półszare, zamżawione i siermiężne –  i tym bardziej trzeba docenić tych naukowców, którzy wytrwali na raz obranej, choć nie do końca oboranej, ulubionej drodze i którzy przecierali nowe tropy, starając się także te stare ocalić od zapomnienia – oni to właśnie, młodzi a duchem dojrzali etiopoliści nasi wspólnym trudem, znojnym acz radosnym, pomogli stworzyć najnowszy numer pisma z Koziej ulicy. A dzięki swemu dziełu, które rzucone jak gorący placek yndżery na rynki kraju kwitnącego ziemniaka zabłysło od razu abisyńskim słońcem, także etiopiści owi błyszczeć będą po wsze czasy blaskiem nie odbitym przecież, lecz zasłużenie pierworodnym i demiurgicznym.

Znajdziemy w „etionumerze” teksty teoretyczne: esej o czasach panowania J.W. Hajlego Syllasje i o różnorodnej recepcji postaci Cesarza na świecie i na przestrzeni lat, esej o etiopskim piśmiennictwie w starożytnym, martwym dziś języku gyyz – języku liturgicznym Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego -, esej o etiopskich Żydach, o współczesnej literaturze etiopskiej w języku amharskim i  o ruchu rastafariańskim oraz jego związkach z kulturą Etiopii. Znajdziemy tu również obszerne przykłady literatury pięknej: pierwszorzędną prozę Sybhata Gebre Ygziabyhera, zmarłego w 2012 skandalisty i bohatera addisabebskiej bohemy, opisującego m.in. dzielnicę rozpusty w Addis lat 60. dwudziestego wieku, rozsadzaną pulsującym ethio-jazzem (przekład z amharskiego), trzy przykłady sakralnego piśmiennictwa staroetiopskiego (z języka gyyz), poruszającą „Mowę Genewską z 1936” J.W. Hajlego Syllasje (z amharskiego), oraz dwie prozy etiopskich autorów, którzy żyjąc od lat na emigracji tworzą nie w języku ojczystym – amharskim – lecz po angielsku: fragment Zapisków z brzucha hieny Negi Mezlekii (mieszkającego obecnie w Kanadzie), barwne i ucieszne wspomnienia z dzieciństwa na etiopskiej prowincji przeplatane amharskimi mitami i legendami oraz opowiadanie „Papierowa rewolucja” Dinawa Mengestu (obecnie w Nowym Jorku); sugestywne studium rodzącej się opresji politycznej (początek reżimu Idi Amina w Ugandzie), a równocześnie – politycznego i moralnego dojrzewania młodego człowieka zmuszonego przez nagłe przyspieszenie historii do przemienienia się z pajaca, pozera i nieroba w ryzykującego głową dysydenta.

Etiopia to zarówno konkretny kraj, jak kulturotwórczy i wciąż płodny mit – kulturowy fenomen, który zainspirował między innymi religijno-społeczny ruch Rastafari na Jamajce (dziś obecny już niemal na całym świecie); który do dziś z powodzeniem pozwala łączyć w jednej liturgii judaizm i chrześcijaństwo (obecne w Etiopii od 4 wieku) i który stworzył ewenement „Czarnych Żydów”, Beta Israel, zwanych dawniej Felaszami, a obecnych dzisiaj zarówno w Etiopii, jak w Izraelu.

Kogo zatem ciekawi kolebka ludzkości w swym bodaj najbardziej skondensowanym i intrygującym przejawie, obszar, do którego Czarni z całego świata nieraz pragnęli (i często nadal pragną) powrócić jako do swojej Ziemi Obiecanej, miejsce, gdzie ponoć przechowywana jest Arka Przymierza; kto pragnie mieć horyzont szeroki i słoneczny jak Wyżyna Abisyńska, a nie wątły i skisły jak ogórek, ten winien niezwłocznie pozwolić sobie na etionumerek.

ML

 Dokument bez tytułu