“Nowa przygoda: Gwinea”

afryka.org Kultura Książki „Nowa przygoda: Gwinea”

Tym razem w daleką podróż do tropikalnej Gwinei zabiera nas świętej pamięci Arkady Fiedler, pisarz, podróżnik, reportażysta, przyrodnik, porucznik Wojska Polskiego. W swoim życiu zwiedził i opisał niezwykłe kraje, które długo byłoby tu wymieniać.

Wspomnę tylko,  że z kontynentów nie udało mu się jedynie zobaczyć Antarktydy oraz Australii. Napisał 32 książki, które ukazały się w 23 językach w przeszło 10-milionowym nakładzie. Arkady Fiedler był laureatem wielu nagród, m.in. nagrody literackiej miasta Poznania i Wawrzynu Akademickiego Polskiej Akademii Literatury (1936), nagrody ministra kultury i sztuki II stopnia za literaturę podróżniczą (1963), nagrody prezesa Rady Ministrów za twórczość dla dzieci i młodzieży (1974) oraz nagrody państwowej I stopnia za całokształt twórczości (1978). Odznaczony został także m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1964), Orderem Uśmiechu (1969), Orderem Sztandaru Pracy I Klasy (1974) i Orderem Budowniczych Polski Ludowej (1979).

Wybrana przeze mnie pozycja swoją akcję toczy  w Gwinei, w około rok po rozpadzie koloni francuskiej. Książka jest zbiorem doświadczeń pana Arkadego,  więc postaci są realne, podobnie jak opisy flory i fauny. Przypomina wręcz pamiętnik. W swoim utworze porusza wątki teraźniejsze. Opisuje ludy i ich życie, między innymi polowania czy utarczki z pawianami. Więcej nie chce zdradzać, przekonajcie się sami. Między te opowieści zręcznie wpleciona jest historia. Osobiście mimo, że nie jestem fanem wracania do przeszłości, autor dobrze balansuje pomiędzy dwoma biegunami. Nie ma wielu dat i suchych faktów. Zastąpione są ciekawymi opowieściami. Fiedler jest wielkim miłośnikiem przyrody.  Częste wzmianki opisujące egzotyczne zwierzęta czy rośliny nie powinny nikogo dziwić. Pojawią się rozdziały specjalnie zadedykowane motylom czy słoniom. Pamiętajmy, że książka została wydana w latach 60, co może rzutować na obraz dzisiejszej Gwinei. Świat ciągle idzie do przodu, więc pewne rzeczy zmieniły się. Zapewne także w Gwinei.

Fiedler zawiera refleksję nad swoim wyjazdem do Gwinei. Nie stawia tego kraju w krzywym zwierciadle. Zwraca uwagę na dobre i złe strony podróży. Docenia życzliwość Afrykanów: ,,Najbardziej jednak dziwiłem się życzliwości i niezmąconemu humorowi tych ludzi: wszakże już na dobre ciemniało, a po całodziennej jeździe zapewne każdy odczuwał głód i zmęczenie. Oni tymczasem pełni werwy, cieszyli się, że mogą nam pomóc. Jakże inaczej wyglądałoby to w Europie lub w Ameryce. Z drugiej strony wyrzuca  niedogodności jakie go spotkały,  w tym niewiarygodną drożyznę: ,, Drapieżny szubrawiec taksówkarz za jednokilometrową jazdę w mieście umiał ściągnąć ze mnie dwadzieścia cztery szylingi po zaciętym targowaniu się, gdyż pierwotnie chciał dwa funty’’. Przydatne dla przyszłych wędrowców.

W pierwszym cytacie zauważamy odniesienie do innych kontynentów i ich zwyczajów. Zabieg ten pojawia się jeszcze kilkukrotnie, co według mnie jest dobrym posunięciem. Porównanie dwóch światów przybliża nam różnice dzielące nas.

Autor tryska humorem. Zabawne sytuacje i dialogi wywołują uśmiech u czytelnika, przynajmniej tak było w moim przypadku. Wiele z nich Arkady uwiecznił na fotografiach, które okrasił trafnymi podpisami.

Jestem rozczarowany zakończeniem. Wydaje mi się urwane, zbyt szybkie.  Rozumiem, że nie jest to powieść , która musi się zakończyć w zrozumiały sposób, ale wydaje mi się że pan Fiedler powinien chociaż wspomnieć, czy udało mu się bezpiecznie wrócić. Pozostawia pewien niedosyt.

Podsumowując, książka którą z zainteresowaniem powinien przeczytać każdy przyszły podróżnik. Z drugiej strony świetna pozycja dla ludzi z wyobraźnią, którzy nie są w stanie realizować swoich marzeń. Także historycy i pasjonaci natury znajdą coś dla siebie.

Filip Jaśkiewicz

 Dokument bez tytułu