Dziś wychodzimy ze stadionów, i tak zamykają po niedzielnych zawodach…
Ciemny widnokrąg
Rzesza robaków pędzi
w wilgotnych galeriach widnokręgu
Pod korzeniami radują się
Jak ziarno w doczesnej ziemi
Niedawno
w pobliżu uczeni pełzającego rodu
odkryli olbrzyma w sosnowej skrzyni
obracali oceniali że przybysza warto
stoczyć na ucztę
Trumna w mursz
Niedługo senne atomy trzewi
żegnać się będą w ciszy
Zanim boski sąd…
Czas nie zabliźnił ran
toteż na brzegach czyśćca
wielkie zamieszanie
Kościotrupy których łysiny
świeciły ze złości toczyły walki
by na czas regulować rachunki
zanim nad byłymi ludzkimi sprawami
boski sąd rozwinie skrzydła przedawnienia
Puste oczodoły rozpoznawały wrogów
zza życia
Nie wiadomo jak
Noc się buntuje
Za śladami śmierci
która każdą chwilę
bierze za właściwą na pocałunek
noc dopadła miasto
w południe
Słońce się uparło
bo jeszcze pora jego
więc noc chowała się w sercach
Oczy podziwiały nadal słońce
a serca zagubione w mroku
zazdrościły im śmiechu
Mamadou