Kenijska laureatka nagrody Nobla, Wangari Maathai, nie weźmie udziału w uroczystości związanej z przybycie ognia olimpijskiego do Tanzanii. Swoją decyzję uzasadnia wątpliwościami co do szacunku Chin wobec praw człowieka.
W rezultacie Maathai nie przyjedzie do Dar es Salaam w najbliższy weekend. Solidaryzuje się w ten sposób z cierpiącymi mieszkańcami Dar Furu (Chiny wspierają sudański rząd w Chartumie, który jest odpowiedzialny za darfurski konflikt) i Tybetu. Według noblistki świat ma obowiązek wywarcia nacisku na Chiny, aby te zaczęły szanować prawa człowieka.
Ogień olimpijski zawitał już do Londynu, Paryża, San Francisco i Buenos Aires, gdzie odbyły się protesty przeciwko organizacji olimpiady w Chinach. Ma to związek z ostatnimi zamieszkami w Tybecie, krwawo stłumionymi przez Pekin, który okupuje ten kraj od ponad pół wieku.
Tanzańska stolica jest jedynym miejscem w Afryce, gdzie dotrze ogień olimpijski.
(kofi)