Francuski szkoleniowiec reprezentacji Gabonu-Alain Giresse, podał się do dymisji po porażce z Kamerunem 2-0. Sprawa nie wydaję się jednak tak oczywista, gdyż Mistrz Europy z 1984 nieoczekiwanie zmienił swoją decyzję.
Były trener m.in. Paris Saint Germain przybył do Libreville w 2006 roku. Od początku jego praca nie była owocna, gdyż jak dotąd nie osiągnął ze swoimi podopiecznymi żadnego spektakularnego sukcesu.
Przełom miał wreszcie nastąpić podczas ostatnich kwalifikacji do nowo powstałych Mistrzostw Narodów Afryki( The African Championship of Nations). Gabon mierzył się z Kamerunem, który najlepsze lata ma już za sobą. Pierwszy mecz był popisem Gabończyków. Daniel Cousin i spółka ograli w Yaounde reprezentację Otto Pfistera i byli na jak najlepszej drodze do osiągnięcia sukcesu. Niestety, rewanż pokazał gdzie leży Kamerun, a gdzie leży Gabon. Po golach Erica Yopy i Kingue Mpondo, "Lwy" zabukowały sobie bilety do Wybrzeża Kości Słowej, gdzie w przyszłym roku odbędzie się turniej.
Po meczu Alain Giresse niezwłocznie podał się do dymisji, po czym zmienił swoje zdanie. Władze federacji Gabonu doceniły pracę francuskiego szkoleniowca, usilnie starając się go przekonać do pozostania w Libreville. Emocje opadły, a Gabon pod okiem Giressa będzie przygotowywał się do eliminacji Mistrzostw Świata, w których zagra z Libią, Ghaną i Lesotho.