Starcia na ulicach Monrowii. Byli żołnierze, którzy wznoszą barykady. Takie sceny rozegrały się w Liberii, która dopiero niedawno wyszła ze stanu wieloletniej wojny domowej.
Na ulice wyszli byli żołnierze, urzędnicy imigracyjni, policjanci i funkcjonariusze służb bezpieczeństwa. Ich zdaniem nie wypłacono im żadnych pieniędzy, obiecanych po demobilizacji. Teraz domagają się zadośćuczynienia swoim oczekiwaniom finansowym.
Uznali, że skoro liberyjskie władze nie chcą wysłuchać ich postulatów, zorganizują uliczny protest. Przekształcił się on w gwałtowne starcia z policją i siłami pokojowymi ONZ (UNMIL), które aresztowały zaledwie trzech demonstrantów.
Od czasów objęcia fotelu prezydenta przez Ellen Johnson Sirleaf, w styczniu 2006 roku, w Liberii dochodzi do częstych demonstracji, których uczestnicy domagają się wypłaty zaległych świadczeń.
(lumi)