Nieoczekiwany obrót przyjęła kampania wyborcza w Gabonie. Lider niewielkiej partii, Gabońskiego Ruchu Wyzwolenia, Samuel Ntoutoume Ndzeng, wystosował osobliwy apel do Gabończyków.
Jego zdaniem gabońscy mężczyźni nie powinni uprawiać seksu z kobietami, dopóki prezydentem Gabonu nie zostanie… kobieta. Władza powinna być w rękach kobiet. Nie potrzebujemy kolejnego mężczyzny na fotelu prezydenckim. „Jeżeli wygra mężczyzna, my, Gabończycy, powinniśmy ogłosić bezterminowy strajk w łóżku” – zaapelował Ndzeng.
Jeżeli apel Ndzenga mieszkańcy Gabonu wzięliby do serca, to mieliby duże szanse na rozpoczęcie strajku już po weekendzie. Już za kilka dni odbędą się wybory prezydenckie, które wyłonią następcę zmarłego w tym roku Omara Bongo. Tylko 3 osoby spośród 23 kandydatów są kobietami i w przedwyborczych sondażach nie należą do faworytek głosowania. Obecnie tymczasowym liderem Gabonu, do czasu wyborów jest kobieta, Rose Francine Rogombe.
Wszystko wskazuje na to, że wygra mężczyzna. Czy Ndzeng będzie musiał rozpocząć strajk i zrobić tak, jak obiecał, że „będzie spał w ubraniu”, dopóki nie wygra kobieta?
ostro