Rośnie liczba uczennic wykorzystywanych przez nauczycieli w Mozambiku. Niedawno światło dzienne ujrzała sprawa 16-letniej Reginy. Pewnego dnia jej nauczyciel zażądał od niej seksualnej przysługi zaraz po zakończeniu lekcji.
Zaczął on szantażować nastolatkę, kiedy ta chciała mu odmówić. Zagroził, że będzie miała problemy z promocja do następnej klasy i ukończeniem szkoły, jeśli nie prześpi się z nim. Regina uległa i przez długi czas nie mówiła nikomu o tym zdarzeniu. Jej przypadek nie jest odosobniony.
W Mozambiku, gdzie 80 procent nauczycieli to mężczyźni, sytuacje, w których dochodzi do wykorzystania seksualnego uczennic zdarzają się bardzo często. Według raportu UNICEF aż 43 procent dzieci w wieku poniżej 16 roku życia było wykorzystywanych seksualnie. Inne dane mówią o 16 procentach mozambickich uczennic, narażonych na przemoc seksualną.
Problem polega na tym, że bardzo często, gdy nastolatki zachodzą w ciążę, dokonują zabiegu jej usunięcia, najczęściej w tragicznych warunkach, co nierzadko kończy się ich śmiercią.
To, że uczennice nie zgłaszają tak często przypadków molestowania seksualnego przez nauczycieli może wynikać z faktu, że zawód ten cieszy się dużym szacunkiem, szczególnie na terenach wiejskich. Słowo ucznia wobec słowa nauczyciela nie ma praktycznie żadnej wartości.
(lumi)