Na narodziny dziecka w Kongo czeka się jak na przyjście Jezusa. W moich stronach płeć nie ma znaczenia. Chłopiec czy dziewczynka. Najczęściej matka chce mieć córeczki, by nie czuć się samotna. Dziewczyna jest zawsze przyjaciólką matki. Ojcowie natomiast wolą chłopców dla tych samych powodów.
Narodziny dziecka są zawsze radościa w domu i w rodzinach obu rodziców. Dlaczego? Bo kobieta bezdzietna jest traktowana jak bezpłodna przez rodzinę męża. Ten fakt może mieć przykre konsekwencje dla niej, bo grozi wyrzuceniem z domu.
Kongijskie przysłowie mówi, że gdy pojawi się tęcza w dniu narodzin, dziecko będzie prezydentem. Nawet jeśli nim nie zostanie, bedzie pracowało w otoczeniu głowy państwa.
Kilka dni po urodzeniu nadal wszyscy świetują. To właśnie w tym okresie nadchodzą trudne czasy dla niemowlaka. Inaczej nie można tego nazwać. Kongijskie dziecko jest obciążone pierwszymi obowiązkami. Żaden maluch nie ucieknie od tego. Każdy rodzic tak postępuje, bo żadne prawo tego nie zabrania.
O co chodzi? Dziecko musi nosić ciężką biżuterię dzeke, inaczej zigida. Te klejnoty chronią je przed złymi mocami.
Nie można też dziecka trzymać za rękę, bo to je osłabia. Mówi się , że gdy dorośnie zabraknie mu sił, nie bedzie mogło się bronić, ani podnosić ciężkich przedmiotów. Nie wolno dziecka kąpać w czystej wodzie. Woda musi zawierać specjalne kamyki. Do wody dorzucane są także kości goryla, które dają witalność, wzmacniają a dodatkowo chronią przed złymi duchami.
Mówi się , że te kamyki połaczone z kośćmi goryla dają czasem odwrotny efekt: dziecko jest brutalne, zostaje złodziejem i to od najmłodszych lat. Wtedy rodzice mówią, że to nie były kości goryla, tylko jakiegoś innego zwierzaka!
I czego jeszcze nie wolno? Wychodzić z dzieckiem poza dom po 18. Tak jest do trzeciego roku życia. O tej potrze właśnie wałęsają się duchy, te dobre i te złe. Może to się niedobrze skończyć dla malucha. Matka może najwyżej zabrać dziecko do przychodni, kościoła. Może też przyjmować gości, ale tylko do 19, bo godzinę wcześniej dziecko musi brać kąpiel, i pojść do łóżka.
Są jeszcze inne obowiązki. Czasem myślę sobie, że te matki przesadzają. Rozumiem oczywiście, że nasi przodkowie tak postępowali i tak już pozostało.
Tak właśnie żyjemy w Kongo. Mimo tych wszystkich może dziwnych dla was zwyczajów, wychowujemy się w dobrych warunkach. Niektórzy stają się ważnymi osobistościami w społeczeństwie. I przede wszystkim kochamy naszą kulturę.
Inedes