Motswako podbija RPA

afryka.org Kultura Muzyka Motswako podbija RPA

Gdy w latach 90-tych Bongo Muffin rozpoczął mieszanie afrykańskich języków w muzyce hip hop, nikt nie sądził, że może go to zaprowadzić na szczyt. 10 lat później popularne motswako było już jednym z najpopularniejszych nurtów w RPA. Teraz językowy mix ma szansę zdetronizować dotychczasowego hegemona – zulu.

Jeszcze do niedawna trudno było sobie wyobrazić południowoafrykański hip hop bez języka zulu. Panowało ogólne przekonanie, że tylko dzięki niemu można osiągnąć sukces. Największe laury zdobywały wówczas składy, które prześcigały się w agresywnych tekstach i brzmieniach. Był to czas rozwoju wielkich karier między innymi Zoli i Skwatty Kamp. W obu przypadkach spotykaliśmy się z dźwiękami oraz przekazem niezrozumiałymi dla przeciętnego odbiorcy.

2001 rok okazał się być punktem zwrotnym w dziejach południowoafrykańskiego rapu. Trójka przyjaciół z miasta Mafikeng uznała, że warto spróbować czegoś nowego. Khuli, Towdee oraz Kay-G zaczęli tworzenie muzyki przyjaznej dla każdego. Żeby było łatwiej, zaczęli również układać językową mozaikę. W utworach zespołu Morafe dominowało tswana, jednakże nie brakowało elementów angielskich oraz zulu. Nowy styl szybko został ochrzczony mianem „motswako”, co w tswana oznacza „mix”. – Na początku mówiono nam, że jeśli chcemy osiągnąć sukces, to musimy rapować w zulu. Patrząc jednak z perspektywy tego, co osiągnęliśmy, nie trzeba być rozumianym, by być popularnym – tłumaczą członkowie składu Morafe.

W ślady trójki raperów z Mafikengu, poszli inni. Na bazie tanecznych dźwięków, wypłynął Hip Hop Pantsula. Popularny Jabba (ma to związek z jego pokaźną tuszą), nigdy nie przedstawiał siebie, jako ulicznego gangstera. Jak sam mówi, nigdy nie zdarzyło mu się uciekać przed policją, a w swoich tekstach raczej nie porusza ważnych tematów. – Raperzy tswana, to miłe chłopaki – śmieje się HHP.

Według nich, charakter motswako ma silny związek z Mafikengiem. W przeciwieństwie do Johannesburga, „Maftown” jest bardzo przyjazne. Nie widać tam takiej przestępczości, przez co ludzie są pogodniejsi i stać ich na dobrą zabawę.

Morafe, HHP oraz Tuks, który posiada nieco poważniejszy styl, nazywani są obecnie królami motswako. Określenie to średnio przypadło do gustu Jabbie: – Spójrz co się stało z Michaelem Jacksonem, królem popu. Zobacz, gdzie jest teraz Arthur, król kwaito. Pozycja króla jest bardzo niepewna.

Motswako jest zdecydowanie dla każdego. Nie trzeba być tswana (tylko jeden członek Morafe jest tego pochodzenia), by móc go tworzyć. Łatwa linia melodyczna i luźne słowa, bardzo przypadły go gustu fanom hip hopu w RPA. Nie znaczy to jednak, że taki rap nie zawiera przekazu. HHP uznawany jest obecnie za najlepszego tekściarza w kraju, Tuks jest niezwykle poważany z głębokie słowa. Tylko Khuli Chana z zespołu Morafe, który dopiero rozpoczyna solową karierę, stara się skupić na pozytywnych brzmieniach. Ta taktyka na razie okazuje się być skuteczna. Khuli szturmuje listy przebojów i został umieszczony w pierwszej dziesiątce najlepszych raperów 2009 roku.

Obecnie trudno sądzić, że zulu zostanie prześcignięte w hip hopowej hierarchii. Można być jednak pewnym, że motswako stało się ważnym elementem południowoafrykańskiej popkultury.

Mb

 Dokument bez tytułu