Morderstwo jako skrajna forma cenzury

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Morderstwo jako skrajna forma cenzury

W czasie Godziny Kultury Arabskiej, którą miałam przyjemność organizować, grupa amerykańskich studentów zapytała mnie: „Czy ludzie w Tunezji żyją w pokoju ze sobą?”. Odpowiedziałam: „Owszem, żyjemy, ponieważ zostaliśmy wychowani w kulturze opartej na tolerancji i solidarności”. Wymieniłam nawet przykłady (z historii), jak Tunezyjczycy chronili i gościli Żydów podczas Holokaustu, oraz jak (tunezyjskie) wielopokoleniowe rodziny wpierały się razem w czasie kolejnych kryzysów.

Widzę jednak, że dzisiejsza Tunezja nie ma w sobie nic z tej kultury, straciła ducha z babcinych opowieści o latach 50-tych i 60-tych.

W czasie rządów dyktatorskich ludzie byli wypędzani, więzieni, torturowani oraz zaszczuwani przez władze, ale NIGDY nie byli mordowani. Pomimo wszelkich frustracji, jakich doświadczyliśmy na przełomie ostatnich dwóch lat, społeczeństwo tunezyjskie zaczęło nabierać politycznej ogłady: ponad 100 partii politycznych, które pojawiły się w 2011 roku, dziś tworzy trzy główne bloki polityczne; bzdurne dyskusje i nieznane postaci w mediach zostały zastąpione konstruktywną debatą, konkretnymi poglądami i interesującymi postaciami oraz stanowiskami liderów; wątłe i uległe społeczeństwo obywatelskie wzmocniło się; a tradycyjnie uprzedzone media przerodziły się w dziennikarstwo obywatelskie. Aż do niedawna, gdy wszystko wróciło do swojej wcześniejszej postaci…

Życie i dusza każdego Tunezyjczyka są ważne. Życie dzieci, mężczyzn, kobiet i wszystkich ludzi, a także tych, którzy poświęcają się służbie publicznej. Tunezja cierpi z powodu zabójstwa Chokriego Belaida* nie tylko dlatego, iż było to morderstwo istoty ludzkiej, ale także akt skrajnej cenzury w stosunku do przywódcy, który upublicznił problemy związane z korupcją i dał możliwość głosu uciśnionym. Nie jest to akt równoznaczny z cenzurowaniem YouTube’a czy Daily-motion, hakowaniem blogów, kont na Facebooku i Tweeterze, czy rozpraszaniem protestów przy użyciu gazu łzawiącego lub oferowaniem łapówek celem zamknięcia ust osobom posiadającym niewygodne informacje. To morderstwo cenzurujące bicie serca na zawsze.

Podczas gdy dziennikarze aresztowani są za zdjęcia do swoich artykułów, chcemy wiedzieć, gdzie podziała się swoboda wypowiedzi? Kiedy zakazuje się dostępu do danych, pytamy, gdzie jest jawność informacji? Gdy skorumpowani ludzie wychodzą z więzień, chcemy wiedzieć, co z odpowiedzialnością? Ale o co możemy zapytać, gdy ze względu na swoją pozycję, mordowani są liderzy polityczni?

Żyjąc pod uciskiem, w kraju, w którym na co dzień naruszane są prawa, Tunezyjczycy nigdy nie uciekali się do przemocy w odpowiedzi na jakąkolwiek formę opresji czy na kryzys. Wszczynali strajki głodowe, pokojowe protesty i zgromadzenia, które oczywiście za każdym razem były tłumione, aż do rewolucji. Niemniej dziś ludzie demaskują terror i przemoc, a grupy o skrajnych stanowiskach nawołują do podziałów.

Zastanawiam się kogo ta przemoc, morderstwa, chaos i podziały ostatecznie uszczęśliwią?! Jestem przekonana, że na pewno nie prawdziwego tunezyjskiego patriotę, który kocha tunezyjską ziemię, dzierży tunezyjską flagę i śpiewa tunezyjski hymn prosto z serca!

 Aya Chebbi

Autorka jest Tunezyjką, prowadzi bloga aya-chebbi.blogspot.com.

*Chokri Belaid, lider tunezyjskiej opozycji, który sprzeciwiał się rządom sprawowanym przez islamistów, zastrzelony na początku lutego br.

 Dokument bez tytułu