afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Moje spotkanie z Afryką

Witajcie! Przeżyłam ponad pięćdziesiąt lat i pomimo że wiele razy słyszałam i czytałam
o Afryce, jej problemach, wojnach, biedzie, głodzie, a z drugiej strony o wspaniałych ludziach, pięknej przyrodzie, wyprawach na ten cudowny kontynent, to jednak nie zdawałam sobie sprawy, że tak naprawdę wiem niewiele na ten temat.

Oczywiście nie mogę zapomnieć do dzisiaj mojej bezsilności wobec wydarzeń w Ruandzie, kiedy cały świat słyszał o tej strasznej tragedii, a nikt nie przyszedł z pomocą. A Angola i tyle lat wojen, nieszczęść, utraconego dzieciństwa itd. Jak może funkcjonować obok świata biedy, chorób, dramatów – drugi świat, w którym ludziom się wydaje, że są najważniejsi, najmądrzejsi, a kolor skóry jest wyznacznikiem ich wyższej pozycji, braku poszanowania dla innych?

No cóż. Myślę, że żyjąc z daleka od Afryki i mając swoje osobiste sprawy, problemy na głowie, nie zastanawiałam się głębiej i nie zwracałam zbyt często uwagi na problemy tego kontynentu. Od jakiegoś czasu to się jednak zmieniło. Gdy kilka lat temu moja córka, która bardzo interesowała się Afryką, namówiła mnie na wspólny wypad na festiwal filmów afrykańskich do kina Luna, nie wiedziałam, jakie to pociągnie za sobą skutki. Tak naprawdę, to zdecydowałam się jej towarzyszyć, gdyż był to maraton nocny i nie chciałam, żeby moja licealistka sama podróżowała nad ranem do domu pod Warszawą.

No i stało się. Filmy były bardzo ciekawe i bardzo mnie poruszyły. Przybliżyły Afrykę zarówno od strony jej historii, jak również dorobku kulturowego, współczesnych problemów. Bardzo często dyskutowałam z córką i synem na te tematy. Fascynacja mojej córki Afryką osiągnęła apogeum w chwili, gdy rozpoczęła studia afrykanistyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Siłą rzeczy i ja wciągałam się w te zagadnienia, chociażby czytając książki o Afryce, które podsuwała mi córka, czy przepytując ją z suahili, którego zaczęła się uczyć.

Jednak najwięcej dowiaduję się o Afryce z bezpośrednich spotkań ze znajomymi mojej córki z różnych krajów afrykańskich, którzy studiują w Polsce i bywają u nas w domu. Jestem wprost oczarowana tymi młodymi ludźmi, którzy nie znając języka polskiego zdecydowali się na przyjazd do nieznanego i bardzo odległego kraju, jakim jest Polska i świetnie sobie tutaj radzą. Pięknie mówią po polsku. Ale najbardziej zdumiało mnie to, że oni tak wspaniale potrafią opowiadać o swoich krajach: Ruandzie, Angoli, Tanzanii, Kamerunie, Kongu… Świetnie znają historię. Są bardzo inteligentni, grzeczni i widać, że świetnie wychowani. Rodzice mogą być z nich dumni.

Do dzisiaj wspominam jedno z pierwszych spotkań z studentem z Ruandy, który również świetnie zna historię Polski i wie nawet, że kiedyś w Polsce bursztyn był środkiem płatniczym!!!!!! Czy wszyscy młodzi ludzie z Polski o tym słyszeli? Śmiem wątpić. Taki mały przykład, a świadczy o wielkim zaangażowaniu tych młodych ludzi z Afryki w to, co robią. Podziwiam ich. Muszę przyznać, że dzięki nim i mojej córce już nigdy nie zapomnę o Afryce.

Ponieważ tak bardzo pochłonęła mnie Afryka, to muszę przyznać, że gdy tylko gdzieś coś przeczytam lub usłyszę na tematy afrykańskie, natychmiast dzielę się nimi z moją córką. Uczestniczę w imprezach afrykańskich. Pobyt mojej córki podczas wakacji w Afryce i jej opowieści po powrocie, jeszcze bardziej zbliżył mnie do Afryki – zakochałam się w niej, ale jest to miłość rozsądna.

To dzięki Wam młodzi ludzie, którzy emanujecie taką radością, ciepłem i sympatią, pomimo że jesteście tak daleko od swoich krajów, rodzin, którzy potraficie cieszyć się życiem mimo różnych przeciwności losu, moje życie nabrało nowego sensu. A jak mówią, że życie zaczyna się po pięćdziesiątce…, to ja jestem tego przykładem – zaczynam życie dla Afryki. Cieszę się, że mogłam Was poznać i tyle się od Was nauczyć. Jeśli macie jakieś problemy, służę pomocą w miarę moich możliwości. A jeśli macie ochotę na jakieś polskie domowe jedzenie, to zapraszam do nas. Moje dzieci mówią, że im smakuje.

Mama Cecylii

 Dokument bez tytułu