Mój dzień w Afryce: Ramadan w Mombasie

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Mój dzień w Afryce: Ramadan w Mombasie

„Nie martw się, w czasie Ramadanu nikt nie zrobi Ci krzywdy, przecież to byłby grzech.” Tak przekonywał Samih prowadząc krętymi uliczkami mombaskiego Starego Miasta, w których labirynt na pewno nie zapuściłabym się po zmroku na własną rękę. Nie zapuściłabym się pewnie nawet w ciągu dnia.

A on szedł i witał się z mijanymi ludźmi, oni pozdrawiali go z uśmiechem, patrząc znacząco to na niego, to na mnie, odprowadzając nas żartami i pytając o zdrowie jego narzeczonej – Kenia to przecież miejsce, gdzie lotny żart i giętki język cieni się wysoko.

Marsz wśród pozdrowień i uścisków skończyliśmy tuż przez zmierzchem w lokalnej jadłodajni Island Dishes, czekając, wraz z właścicielami i gośćmi na wieczorny śpiew muezina ogłaszający koniec postu na dziś. Nigdy daktyle i zimna woda nie smakują tak dobrze, jak podane przez uśmiechniętego i skupionego przyjaciela po całym dniu głodówki.

Marta Surowiec

 Dokument bez tytułu