Moim zdaniem: Dlaczego wspieram Saharyjczyków?

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Moim zdaniem: Dlaczego wspieram Saharyjczyków?

Sahara Zachodnia wydaje się być odległym skrawkiem świata, o którego istnieniu nie wiemy wcale, albo bardzo niewiele. Okazuje się, że jest ostatnią kolonią w Afryce, okupowaną przez Maroko za zgodą Hiszpanii. Do dziś wielkie mocarstwa nie zrobiły nic w sprawie Sahary Zachodniej i jej prawa do samostanowienia. Nawet misja ONZ, która stacjonuje na Saharze nie ma mandatu do monitoringu przestrzegania praw człowieka. Człowiekiem, który zainteresował mnie Saharą Zachodnią był jej mieszkaniec, przebywający na imigracji w Polsce, Brahim Salem Moulay.

Saharyjczycy to niezwykli ludzie. Ludzie honoru. Nigdy nie stali się terrorystami, jak palestyńscy działacze organizacji, które w samobójczych zamachach sieją śmierć i dla realizacji swoich celów potrafią wykorzystywać dzieci. Saharyjczycy są inni. Zawsze walczyli w polu. Byli tymi niezłomnymi partyzantami z pustyni, którzy nie chcieli poddać się kolejnej okupacji. Nie stosowali terroru. O swoje państwo chcieli walczyć legalnie, ale ich apele wciąż nie są wysłuchiwane przez kraje, które kreują siebie na wzory demokracji i systemowego przestrzegania praw człowieka. To Maroko odpowiedziało terrorem.

Saharyjczycy dopiero w obliczu wojny i wspólnego wroga, Maroka zaczęli stawać się zwartym, świadomym swojej odrębności społeczeństwem. Ogłosili niepodległość swojej ziemi, ale musieli ulec militarnej przewadze Marokańczyków. Jedynym krajem, który w pełni wsparł Saharyjczyków była Algieria. Algierczycy nie uczynili tego bezinteresownie. Zadecydowała wrogość algierskich władz wobec Maroka i jego ekspansywnych marzeń o odbudowie Wielkiego Maroka. Saharyjczycy nie mieli jednak wyjścia. Przyjęli gościnę w Algierii, gdzie stworzyli państwo na emigracji. W tym roku minęło już 35 lat odkąd żyją na wychodźstwie.

Saharyjczyków cenię za bohaterską postawę. Za to, że mimo szczupłych sił, potrafili zmusić Mauretanię do wycofania swoich sił okupacyjnych z Sahary. Za to, że wśród Saharyjczyków są takie postaci jak Aminatou Haidar, która na terenach okupowanych podtrzymuje ducha wśród swoich rodaków, mimo że grozi jej kolejne aresztowanie i tortury.

Saharyjczycy doświadczają tego, co stało się udziałem Berlińczyków. Od czasu ustania wojny dzieli ich mur wybudowany przez Maroko. Dziś Sahara Zachodnia dzieli się na część okupowaną przez Maroko, czyli większość obszaru Sahary Zachodniej ze złożami surowców naturalnych, rabowanych przez Marokańczyków za zgodą m.in. Unii Europejskiej. Wzdłuż granicy z Algierią, po wschodniej stronie muru hańby, znajdują się tzw. tereny wyzwolone, kontrolowane przez Front POLISARIO, reprezentujący zachodniosaharyjską społeczność na forum międzynarodowym. Czy kiedyś ten mur runie?

Saharyjczyków Maroko stara się zastąpić osadnikami – Marokańczykami – sprowadzanymi z Maroka, którzy mają wyprzeć i przewyższyć liczebnie rdzennych mieszkańców Sahary. Tak na wszelki wypadek, gdyby jednak w końcu udało się przeprowadzić referendum, do którego, jak wskazują międzynarodowe decyzje i opinie, Saharyjczycy teoretycznie powinni mieć prawo. Referendum wciąż nie ma.

Czas działa na niekorzyść Sahary Zachodniej. Wygnanie nie może trwać wiecznie. Brak prawdziwego państwa uniemożliwia jego normalne funkcjonowanie. 150 tysięcy Saharyjczyków w obozach, i ci, którzy zostali na terenach okupowanych, żyją wciąż w stanie wojny, przerwanej rozejmem.

W Polsce niewiele mówi się o Saharze Zachodniej. Przykład ostatnich wydarzeń z Libii i Egiptu, pokazuje, że polskie media i polityków interesuje wyłącznie to, co dzieje się w krajach, z którymi łączą je interesy. Polacy zaczęli się martwić o Libijczyków, ale jak dotąd rzadko, prawie wcale, wspominali o Saharyjczykach. Polska prowadzi też interesy z Marokiem, nie uwzględnia faktu, że tereny Sahary Zachodniej to terytorium okupowane. Przyzwala również na porozumienia połowowe w zachodniosaharyjskich wodach, z których zyski trafiają do Maroka, a nie do Saharyjczyków.

A co możecie zrobić dla Saharyjczyków? W kwietniu ONZ będzie podejmowało decyzje w sprawie przedłużenia mandatu misji ONZ MINURSO. Jest to jedyna misja ONZ, która nie ma mandatu do monitoringu przestrzegania praw człowieka. W związku z tym, wszelkie nadużycia i dyskryminacja ze strony Marokańczyków nie są powstrzymywane. Można to zmienić, o ile ONZ rozszerzy mandat MINURSO.

Przeczytaj więcej o międzynarodowej akcji, w której można wziąć udział. Nie bądź obojętny.

Paweł

 Dokument bez tytułu