Misje ONZ (5): Rwanda 1993-1996

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Misje ONZ (5): Rwanda 1993-1996

Genocyd rwandyjski nazywany jest często największą porażką w historii ONZ, która nie potrafiła do niego nie dopuścić, a w jego trakcie nie zdecydowała się na zbrojną interwencję. Warto pamiętać o symbolicznej roli świadka – osoby dającej publiczne świadectwo o ludobójstwie – jaką odegrali polscy oficerowie wchodzący w skład UNAMIR.

Rwanda – jeden z najmniejszych i najbardziej zaludnionych krajów Afryki – stała się areną zmagań plemiennych między Hutu i Tutsi od momentu uzyskania niepodległości od Belgii (1962). Regularnie wybuchające wojny naznaczyły kolejne dekady historii tego kraju. Eskalacja konfliktu nastąpiła w 1990 roku, kiedy siły Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego (Front Patriotique Rwandais – FPR) grupującego Tutsi pod zwierzchnictwem Paula Kagame, zbliżyły się do kontrolowanej przez Hutu Stolicy. 4 sierpnia 1993 roku w tanzańskiej Arushy (Arusha Accords) dzięki mediacji USA, Francji oraz Unii Afrykańskiej doszło do porozumienia między prezydentem Juvénalem Habyarimaną a liderami FPR. Na ich mocy utworzono rząd tymczasowy (Broad-Based Transitional Government) oraz rozpoczęto proces pojednania narodowego[1].

Na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa nr 872 z 5 października 1993 roku[2] utworzono Misję Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy Rwandzie (United Nations Assistance Mission for Rwanda – UNAMIR) z siedzibą w Kigali. Głównym powodem powołania UNAMIR był nadzór na realizowaniem pokoju z Arushy. Mandat misji odnawiano co pół roku.

Celami UNAMIR było zapewnienie bezpieczeństwa w stołecznym Kigali, utworzenie stref zdemilitaryzowanych, nadzór nad demobilizacją, usunięcie min z kraju, koordynacja działań humanitarnych, repatriacja uchodźców, wspieranie demokratyzacji i pomoc w przygotowaniu wyborów. Misję tworzyło blisko dwa tysiące osób, pochodzących z 40 krajów. Polski kontyngent tworzyło pięciu oficerów i chorążych, których zadaniem było wsparcie logistyczne misji. Przylecieli oni do Kigali bezpośrednio z misji UNTAC w Kambodży na początku listopada 1993 roku. Trzech spośród nich zamieszkało w Gikondo, blisko parafii prowadzonej przez polskich pallotynów.

Zadania UNAMIR uległy zmianie po tragicznych wydarzeniach rozgrywających się w Rwandzie od kwietnia do lipca 1994 roku. W okresie tym, na skutek na skutek ludobójstwa dokonanego przez Hutu na Tutsi śmierć poniosło ok. milion osób[3].

9 kwietnia 1994 roku mjr Jerzy Mączek i mjr Ryszard Chudy jako pierwsi spośród obserwatorów UNAMIR poinformowali opinię międzynarodową o dokonywanych w Rwandzie rzeziach. Poniżej fragment wspomnień Jerzego Mączki, spisany przez reportażystę Wojciecha Tochmana: „Tamtej nocy w parafii w Gikondo mało kto spał (…) Strach było się ruszyć za płot (…) Polscy wojskowi nie mieli broni. Rozkaz z kwatery głównej, jaki otrzymali przez motorolę, brzmiał: siedzieć i czekać. Więc czekali (…) Myśliwi z Interhamwe zeskoczyli z ogrodzenia. Zabić! Zabić wszystkich! Zabić dużego! Zabić małego! Zaczęło się polowanie, wściekła gonitwa, jazgot katów i lament ofiar (…) Tak jak jego kolega – wojskowy z Krakowa – nie zapomni umierania chłopca. Pięć lat miał, nie więcej. Czaszka rozcięta na pół, zdziwione czarne oczy wciąż szukały ratunku. Albo wyjaśnienia: kto mi to zrobił i dlaczego?”[4].

Inny z Polaków, mjr Stefan Stec, podczas Rwanda Forum, zorganizowanego przez Imperial War Museum w Londynie w 2004 roku, określił cel misji UNAMIR jako „niemożliwy do osiągnięcia”[5]. Po powrocie z Rwandy Stec zamieszkał w Holandii. Założył tam Fundację Amahoro[6], ukierunkowaną na niesienie pomocy dzieciom ocalałym z ludobójstwa. Stec regularnie uczestniczył w spotkaniach poświęconych rozliczeniu z genocydem. Lindy Malvern, autorka książki „Conspiracy to Murder”, pisała: „W 2005 roku odbyła się w Hadze szczególna projekcja filmu <<Hotel Rwanda>>, na którą został zaproszony. Po filmie, który obrazuje żołnierzy ONZ jako nieudolnych, odbyła się dyskusja panelowa podczas której Stec był publicznie obwiniany za to, że nie zrobiono dostatecznie dużo, aby uratować życie wielu Rwandyjczyków. Stec zachorował zaraz po tej projekcji. Przestał jeść i mimo pomocy doświadczonych psychiatrów, którzy leczyli już żołnierzy z holenderskiego batalionu ONZ w Srebrenicy, zmarł w wyniku powikłań związanych z Zespołem Stresu Pourazowego we wrześniu 2005 roku”[7].

Postawa oddziałów ONZ w czasie trwania UNAMIR rodzi wiele kontrowersji. Opowieści majora Mączki, wspomnienia Steca pokazują skalę ludobójstwa, z jaką Polacy zetknęli się w trakcie realizacji misji, genocydu, którego ONZ nie potrafiła powstrzymać.

ONZ piętnować można za bierność, unikanie sformułowania „ludobójstwo” w oficjalnych wystąpieniach. Dwa tygodnie po rozpoczęciu rzezi Rada Bezpieczeństwa zadecydowała o zmniejszeniu kontyngentu i pozostawieniu zaledwie 270 żołnierzy. W prasie rwandyjskiej nadal pojawiają się zarzuty kierowane pod adresem Francji o szkolenie bojówek Hutu. Niezależnie od doniesień tego typu, wpisujących się w politykę historyczną uprawianą przez Paula Kagame, należy stwierdzić, że UNAMIR stanowi istotną cezurę w organizacji misji pokojowych na terenie Afryki. Jeszcze na początku 1993 roku w Afryce ONZ realizowała jednocześnie siedem misji pokojowych, w których brało udział blisko 40 tysięcy personelu. Po klęsce w Somalii (1993) i Rwandzie (1994) mocarstwa zachodnie zmieniły strategie prowadzenia misji w Afryce. Starano się wysyłać na miejsce jak najmniej liczne personele, zwiększać udział Afrykańczyków w misjach, przenosząc odpowiedzialność za ich powodzenie poza starych członków ONZ[8].

Maciej Miszczak i Błażej Popławski

Przypisy:

[1] Szerzej na temat genezy i przebiegu konfliktu w Rwandzie: W. Lizak, Konflikty w Afryce Środkowej, w: Stosunki międzynarodowe w Afryce, red. J.J.Milewski, W.Lizak, Warszawa 2002, s. 184-193.

[2] Tekst rezolucji: http://daccess-dds-ny.un.org/doc/UNDOC/GEN/N93/540/63/PDF/N9354063.pdf?OpenElement. UNAMIR przejęła kontyngent Misji Obserwacyjnej Organizacji Narodów Zjednoczonych w Ugandzie i Rwandzie (United Nations Observer Mission Uganda-Rwanda – UNOMUR) działającej w latach 1993-1994. Oficjalna strona misji UNAMIR: http://www.un.org/en/peacekeeping/missions/past/unamir.htm, dostęp 08.03.2012.

[3] Większość literatury poświęconej Rwandzie dostępnej w Polsce dotyczy ludobójstwa w 1994 roku. Są to głównie relacje reporterskie (z tłumaczeń literatury zagranicznej na szczególną uwagę zasługują reportaże Jeana Hatzfelda [Strategia antylop, Wołowiec 2009; Nagość życia, Wołowiec 2011; Sezon maczet, Wołowiec 2012]; z polskiej literatury polecić należy szczególnie reportaż Wojciecha Tochmana – Dzisiaj narysujemy śmierć, Wołowiec 2010) i wspomnieniowe (np.: A. Kayitesi, Jeszcze żyjemy, Warszawa 2005, R. Rurangwa, Ocalony. Ludobójstwo w Rwandzie, Warszawa 2009).

[4] W. Tochman, op. cit., s. 100-102.

[5] Major Stefan Stec – żołnierz ugodzony niewidzialną kulą, http://—.salon24.pl/120617,major-stefan-stec-zolnierz-ugodzony-niewidzialna-kula, dostęp 13.03.2012.

[6] Oficjalna strona fundacji: http://www.amahoro.nl/, dostęp 13.03.2012.

[7] Cytat za: Major Stefan Stec – żołnierz ugodzony niewidzialną kulą…

[8] I. Popiuk-Rysińska, Działalność instytucji międzynarodowych na rzecz pokoju i bezpieczeństwa w Afryce, w: Stosunki międzynarodowe w Afryce…, s. 303-305.

 Dokument bez tytułu